W kościele pw. MB Niepokalanej na zakończenie rekolekcji parafialnych odbyło się spotkanie młodzieży z okręgu sądeckiego.
Rekolekcje w parafii pw. MB Niepokalanej głosił od środy do soboty bp Artur Ważny. W sobotę wieczorem spotkał się z młodzieżą z okręgu.
- Spotykamy się co miesiąc w ramach inicjatywy „Sącz Boga”, ale to dzisiejsze spotkanie jest dodatkowe, bo korzystamy z tego, że jest z nami bp Artur Ważny, i chcemy adorować Jezusa i posłuchać konferencji - mówi animatorka Wiktoria Zontek.
Po parafialnej Mszy św. biskup Artur wygłosił konferencję i poprowadził adorację. W bardzo dużej świątyni zebrało się wielu młodych. Także duchem. - Mamy ochotę się spotykać, i chcemy więcej, i więcej, bo łączy nas wspólnota doświadczeń, mamy te same problemy i kłopoty, te same wyzwania stoją przed nami i dobrze jest, kiedy możemy je oddać Jezusowi. Kiedy razem z tym bagażem stajamy przed Bogiem, we wspólnocie, dzielimy ciężar na mniejsze kawałki - dodaje Wiktoria.
Biskup Artur Ważny mówił o tym, jak głosił też temat spotkania, że "Wielki Post jest ważny". - Dlaczego? Dlatego, że przygotowuje nas do wejścia w przeżywanie tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, które z perspektywy wiary są najważniejszymi, kluczowymi w chrześcijańskim życiu - mówi ks. Andrzej Szaraj, duszpasterz młodych z tej sądeckiej parafii.
Post jest ważny. Biskup mówił, że nadzieja potrzebuje postu, a my mamy problem, bo nie umiemy pościć, nie umiemy się ograniczać, nie umiemy żyć w dyscyplinie. Kiedy jesteśmy bombardowani z różnych stron tym co już mamy, z czego możemy korzystać, tym, czego może jeszcze pragniemy, nasze zmysły są zajęte, to możemy stracić z widoku Boga, który jest naszą nadzieją.
Kiedy Bóg daje najważniejsze przykazanie miłości, to nie zaczyna od tego, co wydaje się pierwsze, od miłości, ale mówi "słuchaj", "Słuchaj Izraelu". - "Słuchaj", mówi Bóg do człowieka, "i będziesz wiedział, jak mnie kochać. Słuchaj, bo ja cię chcę napełnić miłością". Niektórzy mówią, że pierwsze przykazanie to jest "będziesz kochał". Nieprawda. Nikt z nas nie jest w stanie kochać sam z siebie. Pierwsze jest "Słuchaj!". "Przyjdź do mnie, ja będę mówił, będziesz na mnie patrzył, będę cię karmił i z tego zrodzi się miłość" - mówił bp Artur Ważny. Żeby słuchać, wytężyć wzrok i słuch, zmysły na Boga, potrzebujemy postu.
Kochamy zaś całym sercem, duszą, umysłem, całą swoją mocą.
- Całym sercem. Są czasem bożki, którym poświęcamy czas, dla których jesteśmy w stanie zrobić więcej niż dla Boga. To niekoniecznie musi być grzech. Jeśli jednak zawładnie coś całym naszym sercem, to nie mogę całym sercem kochać Boga. Jako bożek jest w naszym sercu? - pytał bp Artur.
Całą duszą. Tu biskup odniósł się do tego że ludzie często, kiedy nie czują, że są kochani, to szukają substytutów, zagłuszają pragnienie serca, idą też w używki, używanie, uzależnienia. - Karmimy zmysły, a nie karmimy ducha. Izrealici mogli na pustyni zbierać tyle manny, aby starczyło na bieżąco. Nie wolno było zbierać na zapas. Jak ktoś zebrał na zapas, to manna się psuła. Ta miara manny po hebrajsku nazywała się "omer". A wiecie jak jest grzech po hebrajsku? "Gomer". Jedna litera. Jeśli chcesz za dużo, to może być grzech - objaśniał hierarcha.
Zwrócił tez uwagę, że Boga trzeba kochać w prawdzie. - Czasem jesteśmy pełni pychy, zarozumiali, czasem mamy poczucie, że jesteśmy gorsi od innych. Mamy kompleksy. Kompleksy też mogą być pychą. Czasem myślisz o sobie, że jesteś brzydka, nie dasz rady, nie umiesz, nie potrafisz, ludzie ci to powtarzają. Tymczasem Bóg zna prawdę o tobie - przypomniał biskup. Prawda jest taka, że nikt z nas nie jest doskonały, ale Bóg kocha nas takimi, jacy jesteśmy.
Wreszcie Bóg wzywa człowieka, by kochał go całą swoja mocą. - Macie takie miejsca w życiu, dni, wydarzenia, może relacje, o których mówicie, ze się nie da kochać. Macie wrażenie, że Boga w tym czymś nie nie było, bo nie zdążył, i że tam nie było i może nie ma miłości. Macie pokusę, żeby wziąć kalendarz życia i niektóre kartki z niego powyrywać, żeby to się nie zdarzyło. Tymczasem Bóg mówi, abyśmy go kochali całą mocą, całą swoją historią, teraźniejszością, historią. Bóg kocha twoje życie takie, jakie jest, ze wszystkim, ze zdradami, upadkami, słabościami. Więc kochać Boga całą mocą to jest kochać Go także tym, co było słabością, a jest częścią twojej historii - mówił kaznodzieja.