W sanktuarium MB Bolesnej odbyła się uroczystość inwestytury 7 braci Zakonu Rycerzy Jana Pawła II, którzy zawiązali 7. na terenie diecezji chorągiew.
Mamy obecnie ciągle wiele pracy. Z naszego zakonu 70 braci z prowincji ukraińskiej walczy za swój kraj albo udziela się w pomocy humanitarnej. Jako zakon, który liczy 1200 rycerzy w kilku krajach świata, wysłaliśmy 3 karetki dla walczącej Ukrainy, dzięki pomocy braci z Hiszpanii i Francji. Ściągnęliśmy z Ukrainy, jeśli sobie tego życzyli, rodziny naszych braci. W okolicy Mariupola zakon założył i prowadził sierociniec. Bardzo się cieszę, że udało się ten sierociniec z dziećmi ewakuować do Polski i obecnie utrzymujemy go - mówi Jacek Skoczeń z Nowego Sącza, wielki ceremoniarz Zakonu. Poza tym prowadzą normalną działalność.
W diecezji tarnowskiej chorągwie istnieją w Nowym Sączu, Nawojowej, Krynicy-Zdroju, Gawłowie, Jurkowie, Bochni. - Jeździmy dalej. Za tydzień mamy prezentację zakonu w sądeckiej farze i w parafii w Żeleźnikowej. Umówieni jesteśmy na prezentacje w Mogilnie, Paszynie. Dziś zakładamy 7. chorągiew, ale do końca roku może powstać jeszcze kilkanaście tylko w naszej diecezji - mówi J. Skoczeń.
Jednym z 7 braci, którzy w Czarnym Potoku zostali przyjęci do zakonu, jest Grzegorz Bogal. - Pociągnęli mnie rycerze do siebie. Zasiali we mnie wewnętrzne przekonanie, że to dobra droga, droga modlitwy, droga braterstwa, droga wartości. Poza tym etos rycerski pociąga. Zakon całkowicie wpisuje się w moje zapotrzebowanie duchowe. Daje mi też przekonanie, że moja osobista modlitwa, kiedy wpisana jest we wspólnotę, ma większą siłę. Podobnie większa siła jest w działaniu, bo zakon daje konkret, zasady, organizację - mówi.
Na uroczystość do Czarnego Potoku zjechali bracia z kilku chorągwi. Grzegorz Brożek /Foto GośćW Czarnym Potoku nowi cycerze otrzymali mantulle, czyli płaszcze, ryngrafy i różańce. - Cieszę się z tego, że mamy chorągiew, że mamy rycerzy, że grupa mężczyzn wchodzi na tę drogę, że chce odważnie podejmować różne dzieła, działać w parafii. Mężczyźni coraz częściej szukają typowo dla nich skrojonych form duchowości - mówi ks. Krzysztof Klimczak, kustosz sanktuarium w Czarnym Potoku, który został kapelanem czarnopotockiej chorągwi.