Na terenie mościckiej parafii ukraińskie rodziny znalazły nie tylko dach nad głową, ale także miejsce integracyjnych spotkań, a nawet mają lekcje z języka polskiego.
Wiele osób z Ukrainy uciekających przed wojną znalazło w Mościcach dom. Trzy rodziny znalazły go także w jednym z budynków parafialnych. - Obecnie jest to 9 osób, ale jutro spodziewamy się jeszcze jednej rodziny. W domu sióstr gościmy trzy pokolenia. To trzy matki, babcia i pięcioro dzieci - mówi Joanna Sadowska z Mościc, kierująca Fundacją "Opes 139".
- Wszystko zaczęło się od tego, że zaprzyjaźniony ksiądz z Ukrainy zadzwonił do mnie z pytaniem, czy moglibyśmy pomóc 12 osobom z jego parafii. Trudno byłoby ich zakwaterować w jednym mieszkaniu, ale od naszego księdza proboszcza ks. Jacka Nowaka wiedzieliśmy, że dom sióstr jest zgłoszony jako miejsce, w którym mogliby zamieszkać uchodźcy z Ukrainy. Ostatecznie większość z tamtych osób pojechała do Kielc, a do naszej parafii trafiła jedynie mama z córką. Ludzi szukających w Polsce schronienia jest jednak tak dużo, że w ciągu dwóch dni wiadomo było, że będą tutaj mieszkały kolejne trzy rodziny - opowiada Joanna Sadowska.
W pomoc w organizacji miejsca włączyło się bardzo wiele osób. Ksiądz proboszcz zakupił łóżka, firanki. W przygotowanie pomieszczeń zaangażowała się ekipa z Domowego Kościoła i parafialnej Caritas. W prace przy sprzątaniu włączyli się także sami Ukraińcy. - To było pospolite ruszenie, wielka mobilizacja serca, niezwykle wzruszająca, bo osób pytających o to, co mogą jeszcze zrobić i w czym pomóc, było naprawdę wiele i chcą dalej pomagać. Wczoraj jedna z parafianek zadzwoniła, że chce upiec sernik i pójść do naszych gości, żeby ich przywitać. Ktoś inny już chętnie złożyłby zamówienie na pierogi - dodaje pani Joanna.
Sprzątanie domu sióstr na przyjazd gości z Ukrainy. arch. Fundacji "Opes 139"Fundacja "Opes 139", mająca swoją siedzibę także w budynku przy plebanii, od dwóch tygodni prowadzi zajęcia z języka polskiego dla Ukraińców. Wszystko po to, by ułatwić im znalezienie pracy i samodzielne funkcjonowanie.
Podobne działania podjęło Stowarzyszenie "Kanon" działające także przy mościckiej parafii. Z ich inicjatywy organizowane są tutaj lekcje języka polskiego dla kolejnej grupy gości z Ukrainy. Dzisiaj odbyły się pierwsze zajęcia. Prowadzi je polonistka Hanna Spala. Zajęcia będą się odbywały dwa razy w tygodniu - w poniedziałki i środy w godzinach od 10 do 11.30. Jeśli będzie trzeba, uruchomione zostaną kolejne terminy.
Lekcja języka polskiego przy mościckiej parafii. arch. Stowarzyszenia Kanon- Ponadto w sobotę zorganizowaliśmy pierwsze integracyjne spotkanie dla gości z Ukrainy mieszkających na terenie naszej parafii. Byliśmy mile zaskoczeni liczbą osób, które wzięły w nim udział. Chcieliśmy, żeby tutaj znaleźli miejsce, do którego będą mogli przyjść raz w tygodniu, żeby się poznać, porozmawiać ze sobą - mówi Iwona Snopkowska, prezes Stowarzyszenia Kanon. - Dzięki zaprzyjaźnionym osobom z Ukrainy, które w Polsce mieszkają już od lat, naszym gościom pomagaliśmy także wypełniać wnioski o nadanie numeru PESEL, które są po polsku, a dla kogoś, kto nie zna języka, uzupełnienie 4 stron jest trudne.
Ukraińskie spotkania "na Moście" będą odbywać się cyklicznie, co sobotę od 10.00 do 14.00. Przygotowywane są także animacje dla dzieci. - Chcemy po prostu pomóc - mówi pani Iwona, wdzięczna także za wsparcie, jakie okazuje miejscowy proboszcz.
Z kolei mościckiego proboszcza ks. Jacka Nowaka urzekła ogromna współpraca tak wielu osób. - Jestem podbudowany ogromnym sercem i zaangażowaniem, które nie jest podyktowane emocjami, ale naprawdę nam wszystkim zależy na tym, żeby naszym gościom było tutaj dobrze. Parafia, ludzie stanęli na wysokości zadania. Byli bardzo ofiarni podczas zbiórki zorganizowanej przez Caritas, ale także w darach. Wciąż dopytują, czy coś potrzeba osobom, które się u nas zatrzymały - mówi kapłan.
Pod wrażeniem jest także osób ze wspólnoty Domowego Kościoła, które bezpośrednio zaangażowały się w wyposażenie domu. - Tworząc listę potrzeb, pomyślały o wszystkim, nawet o szczoteczkach do zębów i o pościeli dedykowanej dla dzieci, takiej z postaciami z bajek, o przytulankach - wylicza ks. Jacek Nowak.
- Poza tym nasi goście zamieszkali w cieniu kościoła, który wierzę, że także ich chroni. Jako wspólnota podejmujemy opiekę nad nimi, ale i modlimy się za nich. Ufam, że przy Matce Bożej będzie im lżej. Gdzie im będzie bezpieczniej jak nie przy kościele - dodaje mościcki proboszcz.