Żeby pomóc lepiej przeżyć duchowo Wielki Post młodzi z KSM przygotowali misterium "Chusta Weroniki". Ofiary z koszyczka przeznaczyli na pomoc ciepiącym Ukraińcom.
"Chusta Weroniki" to jest opowieść najpierw biblijna, a dopiero w drugim planie współczesna, o tym, jak Jezus zmienia serce człowieka, który choć na trochę otwiera przed nim drzwi. Prezes dużej firmy stojącej w trudnej sytuacji nie ma czasu na Boga, bo prowadzi interesy, zatem nie zajmuje się „bzdurami”. Zapada jednak, jak wynika z medycznego protokołu, na postępujący zanik mięśni. Za parę lat może przestać się ruszać. Kolekcjonuje sztukę, więc, trochę nie wiadomo z jakiego powodu, ale decyduje się kupić malarską kopię „Chusty Weroniki”. W tym momencie zaczynają się dziać cuda. Są to cuda medyczne, bo zdrowieje. Cuda ekonomiczne, bo firma zdobywa jednak lukratywny kontrakt i ma zapewnione istnienie. I najważniejsze, cuda duchowe, bo prezes, którego Bóg dotąd po prostu irytował, decyduje się służyć drugim ludziom w towarzystwie dobroczynności - opowiada Jakub Gałęziowski, grający w spektaklu rolę lekarza.
- W sumie jest to taka sugestia, że dziś każdy z nas może być ową Weroniką, która obetrze twarz Jezusowi. Każdy z nas wezwany jest, by służyć Chrystusowi w drugim człowieku. - dodaje ks. Wojciech Cabak, który z młodzieżą przygotował przedstawienie.
Ludzie z zainteresowaniem i w ciszy oglądali spektakl. On daje do myślenia. Szczególnie obecnie, w tej trudnej sytuacji, w jakiej wszyscy się znajdujemy, w jakiej znajdują się szczególnie ukraińskie ofiary wojny, uchodźcy. Sami musimy odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy w stanie być tą Weroniką - mówi ks. Józef Jeziorek, kustosz sanktuarium w Borkach.