Biskup tarnowski Andrzej Jeż 17 marca w Dąbrowie Tarnowskiej przewodniczył Mszy św. podczas wielkopostnego dnia skupienia dla parlamentarzystów i samorządowców.
Parlamentarzyści i samorządowcy z terenu diecezji tarnowskiej podczas wielkopostnego dnia skupienia, który odbył się dzisiaj w Dąbrowie Tarnowskiej, przede wszystkim modlili się o pokój w Ukrainie. Biskup tarnowski Andrzej Jeż, odwołując się w homilii do czytanej Ewangelii o Łazarzu, którego imię dosłownie oznacza "tego, któremu Bóg pomaga", i bezimiennym bogaczu, zwracał uwagę na konieczność odnoszenia wszelkich ludzkich spraw do autorytetu Boga i rozpatrywania ich w świetle objawionej przez Niego prawdy.
- Bolesne dzieje ludzkości tyle razy już pokazały, czym kończą się różne formy budowania świata bez odniesienia do Boga - mówił biskup, przywołując destrukcyjne działanie dwóch systemów totalitarnych XX wieku. - Porzucenie Boga i sprzeniewierzenie się Jego woli zawsze kończy się degradacją samego człowieka i wielkim nieszczęściem. Podobnie wypaczanie tego, co mówi Bóg lub używanie Go instrumentalnie do swoich celów, nie jest niczym innym jak tragicznym upadkiem w ciemność zakłamania i nieprawości - dodał.
W Mszy św. liczny udział wzięli samorządowcy i parlamentarzyści z terenu diecezji tarnowskiej. Beata Malec-Suwara /Foto GośćHierarcha mówił o dostrzegalnym dzisiaj sumowaniu się zła, licznych grzechach społecznych i strukturalnych, przypominając, że zawsze pierwsza linia frontu walki dobra ze złem odbywa się wewnątrz każdego człowieka. Zwrócił uwagę na duchową broń, która jest siłą chrześcijan wierzących, że ostatnie słowo zawsze należy do Boga.
- Bóg, szanując naszą wolność, dopuszcza niekiedy jego fatalne wybory. Jesteśmy Jego ryzykiem, doprowadzając do wielkich konfliktów, zniszczeń, często samozagłady. Bóg szanuje nas do końca, ale jest też w stanie odnowić człowieka, jest w stanie odbudować świat, jest w stanie go uzdrowić - zaznaczył biskup, zauważając, że może w tym trudnym czasie dokonuje się także jakieś oczyszczenie dla Europy i dla świata.
Mówił o tym, że zasada "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" sprawdza się w każdej sytuacji, a stosowana - jest w stanie powstrzymać ludzki egoizm, niesprawiedliwość, przemoc, zemstę, a nawet zgoła złagodzić efekty nieuniknionego zła, jakie niesie życie.
- Niezwykle ujmujące jest to, że w miarę możliwości przyjmujemy uchodźców wojennych pod dachy naszych domów, nie tworzymy dla nich obozów - mówił biskup. - Chcemy ofiarować im to, czego bogacz odmówił cierpiącemu Łazarzowi. Dajemy im dom i przyjmujemy do naszych wspólnot. Fakt, że Polska przyjęła już ok. 2 mln uchodźców z Ukrainy, zwłaszcza kobiet i dzieci uciekających przed okropnościami wojny, to dosłownie wypełnienie tego, czego uczy nas Jezus - wskazywał.
- Otwierając w tych niespokojnych czasach nasze serca oraz drzwi domów dla potrzebujących, na nowo odkrywamy własne człowieczeństwo i wartość ludzkiej wspólnoty solidarnej wobec bestialstwa zrodzonego przez zło - mówił bp Andrzej Jeż.
Pasterz Kościoła tarnowskiego zauważył jednak, że samo przyjęcie wojennych uchodźców jest tylko pierwszym etapem stojącego przed nami wyzwania. Tłumaczył, że ta nowa sytuacja wymaga połączenia sił i niezbędnej współpracy na różnych poziomach.
- Pierwszy zapał w pomaganiu z czasem osłabnie. Mogą też się pojawić napięcia w społeczeństwie w dostępie do usług, miejsc pracy, poczucie niesprawiedliwego traktowania w zakresie edukacji, służby zdrowia czy możliwości korzystania z pomocy społecznej. Jest to wyzwanie dla instytucji państwowych i samorządowych. Kościół jednak ma świadomość spoczywającego na nim zadania mądrego duszpasterskiego towarzyszenia tym procesom, pomagania i budowania klimatu miłosiernej miłości, która wiele potrafi znieść - dodał.
- W bólu i cierpieniu rodzi się życie, dobro, zmartwychwstanie - przypomniał biskup, wskazując na krzyż. - Dzięki Bożej perspektywie patrzymy na te okrutne zjawiska z nadzieją, ufając, że będą obfitować dobrem dla narodu ukraińskiego, dla Europy, dla Polski, że te wydarzenia otworzą nowe możliwości dla nas wszystkich. W świecie tak wielkich zmian, niepewności, lęków, Wielki Post to droga prowadząca do bezpiecznego celu, zmartwychwstania, zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią i wszelkim złem. Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani, aby wrócić do Boga całym swoim sercem. Jesteśmy wezwani, by nie zadowalać się życiem przeciętnym, ale wzrastać nieustannie w przyjaźni z Bogiem - apelował.