W kościele pw. św. Józefa 19. marca odbyły się uroczystości odpustowe. Przybyła na nie po raz 6. pielgrzymka mężczyzn związanych ze Stowarzyszeniem Ojców w Obronie Życia i Integralności Rodziny.
Parafia w Luszowicach 19 marca przeżywała odpust parafialny ku czci św. Józefa Oblubieńca. - Rok św. Józefa, mimo pandemii sprawił, że przybywało do nas jednak wiele pielgrzymek, o różnym charakterze, parafialnych, grupowych, ale i indywidualnych. Ludzie szukali św. Józefa. Dla nas to było duże przedsięwzięcie, bo i u nas skoncentrowaliśmy się na lepszym poznaniu naszego patrona i szukaniu nowych form szerzenia jego kultu - opowiada proboszcz z Luszowic ks. Bogdan Kwiecień. Mówi, że ludzie szukają u św. Józefa przede wszystkim wewnętrznego pokoju i doświadczenia opieki, że nie są sami w trudnych sytuacjach, w których często się znajdują.
Od paru lat działa w parafii Bractwo św. Józefa. - Modlimy się w Luszowicach, kiedy spotykamy się jako bractwo w trzecie piątki miesiąca na modlitwie, ale nie tylko wtedy, szczególnie za rodzinę, która jest atakowana. Także szukamy u św. Józefa wstawiennictwa w tych trudnych czasach zawieruchy wojennej. Jest bardzo skutecznym patronem. On też jest bardzo potrzebnym patronem na dzień dzisiejszy, bo jest postacią mocną, silną, patronem nadziei i zwycięstwa - uważa Józef Starzyk z Bractwa św. Józefa w Luszowicach.
Tradycyjnie od 6 lat pielgrzymują do św. Józefa do Luszowic mężczyźni ze Stowarzyszenia Ojców w Obronie Życia i Integralności Rodziny. W dzisiejszym świecie wiele dzieci wzrasta nie mając ojca, a czasami nawet go nie znając. Warto, abyśmy postawili sobie pytanie: „Czy jako mężczyźni pamiętamy, że każde dziecko dla prawidłowego rozwoju potrzebuje kochającego i odważnego ojca?”. Pisali członkowie stowarzyszenia na swojej stronie internetowej. - Pielgrzymując do św. Józefa w Luszowicach chcemy wypraszać męstwo i odwagę w podejmowaniu trudnych decyzji, a także łagodność i życzliwość w budowaniu rodzinnego ciepła. Zanosząc własne intencje, chciejmy równocześnie wskazać naszym dzieciom Świętą Rodzinę jako wzór do naśladowania - mówi Paweł Bogdanowicz, prezes stowarzyszenia.
Odpustowej sumie przewodniczył ks. prał. Adam Nita, kustosz bazyliki katedralnej w Tarnowie. W słowie Bożym tłumaczył, że św. Józef zrozumiał, że Bóg chce od niego służby, prostej, codziennej, jaką była opieka nad Jezusem i jego Matką. A jako pobożny Izraelita wiedział, że Bożym planom należy się pierwszeństwo. - Pozostał człowiekiem pokornym, zasłuchanym w głos Pana, posłusznym do końca. Przyjął Maryję, która była w stanie błogosławionym - mówił ks. Nita.
- Tak to jest, że wierność Bogu, wierność Bożemu słowu wiąże się z otwarciem na drugiego człowieka, łączy się z przyjęciem drugiego człowieka. Z tym związany jest trud wyjścia ze schematów, w których się żyje. Św. Józef nie tylko przyjął Maryję i jej Syna, ale okazał pełną czułości i zatroskania troskę, stał się mężem i ojcem. Warto brać przykład ze św. Józefa i budować życie rodzinne na zaufaniu Bogu i na wzajemnej miłości - mówił kustosz tarnowskiej bazyliki.