W tamtejszej szkole podstawowej Krzysztof Sadło z Krakowa mówił o tym, kim jest Człowiek z całunu, o męce, ranach i śmierci Jemu zadanej oraz dlaczego się ona zdarzyła.
Krzysztof Sadło przez 8 lat był kustoszem wystawy poświęconej Całunowi Turyńskiemu w Centrum Jana Pawła II w Krakowie, a obecnie jest dyrektorem Komitetu Ewangelizacyjnego Polskiego Centrum Syndonologicznego - ośrodka skupiającego zespół wielu nauk zajmujących się badaniem Całunu Turyńskiego.
Wykład odbył się z inicjatywy Romana Ciesielczyka, dyrektora Szkoły Podstawowej im. Królowej Korony Polskiej w Kłodnem. Beata Malec-Suwara /Foto Gość23 marca na zaproszenie Romana Ciesielczyka, dyrektora Szkoły Podstawowej im. Królowej Korony Polskiej w Kłodnem, wygłosił tam wykład na temat obecnego stanu wiedzy o całunie, które jest dowodem straszliwego cierpienia zadanego Osobie, której odbicie zachowało się na płótnie. Opowiadał o historii całunu, ale też i o tym, jak wiele z niego można wyczytać. Nie tylko określić sylwetkę Osoby, której ciało było w lniane płótno po śmierci zawinięte, ale też grupę krwi, która jest zgodna ze wszystkimi cudami eucharystycznymi, do których dochodziło na przestrzeni wieków. Z całunu da się wyczytać wyjątkowość okrucieństwa zadanego Chrystusowi w czasie Jego męki, określić liczbę i rodzaj zadanych ran, także bezpośrednią przyczynę Jego śmierci. Znaczenie ma nawet i to, dlaczego krew z całunu do dzisiaj zachowała czerwonawy odcień. W tym sensie wykład ten można było potraktować jak zaglądanie w rany Chrystusa.
Choć sam wykład trwał dwie godziny, wszyscy wysłuchali go z zainteresowaniem. Beata Malec-Suwara /Foto GośćNa przestrzeni wieków wielu ludzi podważało autentyczność całunu. Nauka jednak nawet dziś nie dysponuje laboratorium, które byłoby w stanie to zrobić. Jak dowodził K. Sadło, całun przede wszystkim należy traktować nie jako dowód męki, śmierci, a nawet zmartwychwstania Chrystusa, choć z pewnością jest on zwierciadłem Ewangelii - zbieżność śladów krwi zachowanych na płótnie z opisami męki w Ewangeliach są nie do podważenia.
- Ważniejsze jednak od tego jest dla nas pytanie o to, dlaczego wydarzyło się to, co na całunie widać, co to ma wspólnego z naszym życiem, dlaczego Jezus umarł, dlaczego Jego śmierć nas wszystkich dotyczy - tłumaczył prelegent, wykazując, że całun jest przede wszystkim obrazem miłości Boga do człowieka.
Według niego, całun w sposób bardzo dosadny, realistyczny czy wręcz brutalny pokazuje, na czym nasze zbawienie polegało. Ukazuje, jak Bóg cierpiał za każdego z nas. Warto też uświadomić sobie, że też każdy z nas poprzez popełniony grzech jakąś cegiełkę do tego dołożył. Bóg bierze na siebie całą tę ludzką nienawiść, cierpi i udowadnia człowiekowi, że to do miłości należy ostateczne słowo. Bóg na całunie pokazuje nam, jak bardzo nas kocha.
- W tajemnicy krzyża ujawnia się jeszcze jedna istotna różnica pomiędzy chrześcijaństwem a wszystkimi innymi religiami istniejącymi na świecie. W każdej religii ludzie oddają jakiemuś bóstwu cześć, żeby sobie zasłużyć na przychylność. W chrześcijaństwie to Bóg złożył ofiarę z samego siebie, by zasłużyć na przychylność człowieka. Bóg poświęcił swojego Syna, aby nas przekonać o tym, że jest dla nas dobry i nas kocha. Chrześcijaństwo w tym względzie odwraca porządek do klasycznie rozumianej religii - tłumaczył K. Sadło.
Dziś Kościół wspomina Dobrego Łotra. - Nie nawrócił się pod wpływem nauki Chrystusa czy cudów, jakie Jezus czynił, on po prostu widział, jak Jezus cierpiał i umierał, i to wystarczyło, żeby jego życie się zmieniło. Może jest tak, że każdy z nas coś z dobrego łotra ma w sobie albo trochę takich dobrych łotrów jest między nami, którzy muszą zobaczyć to, co jest na całunie, żeby o Bożej miłości się przekonać. Całun stwarza taką szansę - mówił prelegent.
Tym, którzy nie mogli wysłuchać wykładu K. Sadło, polecamy obejrzeć ten film: