W Wielki Czwartek przypominamy postać duchownego, który oddał swoje życie ratując rannego kolegę partyzanta.
Mowa o ks. Stanisławie Wilku, pochodzącym ze Zdrochca, który w latach 1942 –1944 był wikariuszem w parafii św. Jana Chrzciciela w Pilźnie.
Pracując w parafii spełniał nie tylko obowiązki duszpasterskie, ale uczestniczył w organizacji tajnego nauczania, a w 1943 roku został poproszony o duchową opiekę nad żołnierzami Armii Krajowej na placówce w Pilźnie, oraz nad oddziałem partyzanckim „Dzwon”.
Ks. Wilk przyjął pseudonim „Witraż”, ale posługiwał się też pseudonimem „Rański”. W nocy z 7 na 8 czerwca 1944 roku partyzanci zaatakowali tartak w Czarnej k. Tarnowa. Chcieli zniszczyć maszyny, żeby uniemożliwić Niemcom wywożenie tarcicy.
Podczas ataku wywiązała się walka między Niemcami i partyzantami. Ks. Wilk jako nieuzbrojony sanitariusz ratował rannego kolegę, ale sam również został postrzelony. W wyniku odniesionych ran zmarł 8 czerwca 1944 roku.
Był księdzem zaledwie dwa lata. Został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Tablicę poświęconą jego pamięci odsłonięto w kościele parafialnym w Pilźnie. Nazwisko kapłana zostało także uwiecznione na tablicy w kościele parafialnym w Zdrochcu i w tarnowskiej katedrze obok 28 innych tarnowskich księży zamordowanych w czasie II wojny światowej. Widnieje też na epitafium w katedrze polowej wojska polskiego w Warszawie.
Na cmentarzu w Zdrochcu jego nagrobek znajduje się pośród innych upamiętniających żołnierzy i ofiary ostatniej wojny światowej. Można powiedzieć, że karta z historią jego życia została włożona do księgi tragicznej historii, którą duchowni dzielili razem ze świeckimi.
Dariusz Dybisz, który opisał biografię ks. Wilka, podkreśla, że ks. Stanisław był niezwykłym kapłanem. - Był oddanym sprawom boskim i ludzkim. Nie szukał własnej chwały, lecz niósł bezinteresowną pomoc bliźnim. Ratował życie: sakramentami, modlitwą, duchowym pokrzepieniem. Podnosił żołnierzy na duchu, dodawał siły słabym, troszczył się o młodzież, przywracał wiarę wątpiącym i tym, którzy byli na skraju załamania. Pozostał niezłomny, ukazując nam jak w obliczu tego ostatecznego wyzwania do końca zachować odwagę, godność i wierność Chrystusowej Ewangelii. Sądzę, że godnym uznania byłoby podjęcie działań zmierzających do wyniesienia go na ołtarze, jak i innych księży, którzy mogliby dołączyć do grona 108 beatyfikowanych męczenników z okresu II wojny światowej - konkluduje mieszkaniec Zdrochca.
Więcej o ks. Wilku przeczytacie w 16 numerze „Gościa Tarnowskiego”, który ukaże się 24 kwietnia.