35 la temu przed halą sportową "Jaskółka" rozpoczęła się wizyta Jana Pawła II w Tarnowie.
W rocznicę pobytu Ojca Świętego na tarnowskiej ziemi wspominano z Mościcach, gdzie wylądował helikopter z papieżem na pokładzie.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że wizyta Jana Pawła II zacznie się u nas, byliśmy bardzo dumni - wspomina Kazimierz Kozioł.
Mościce były wystrojone, nad ulicami łopotały flagi, w oknach domów pojawiły się święte obrazy.
- Co chwilę nasłuchiwaliśmy, czy nie leci papieski helikopter. W końcu około godz. 21 pojawiło się ich chyba ze cztery. Nie wiedzieliśmy, w którym jest papież, bo i nie dało się wejść na teren lądowiska. Mogliśmy jedynie obserwować przylot Ojca Świętego z najwyższej trybuny stadionu żużlowego. Entuzjazm, jaki nam się wówczas udzielał, pamiętam do dzisiaj - opowiada pan Kazimierz.
Jana Pawła II powitał w Mościcach bp Jerzy Ablewicz, ale także mościcki proboszcz ks. Jan Rec.
- Władze pogasiły światło na ulicach, więc nie mogliśmy dojrzeć samego powitania. A później Jan Paweł II i pozostali goście odjechali ulicą Czerwonych Klonów do centrum miasta. Nie mogłem niestety pójść na Mszę 10 czerwca, ponieważ mieliśmy w Mościcach punkt informacyjnych dla pielgrzymów zmierzających na Falklandy. A trzeba było im pomóc, nieraz bardzo zmęczonym i zdezorientowanym - wspomina pan Kazimierz.
Rocznicę przylotu Jana Pawła II przywoływano wielokrotnie podczas Mszy św. w kościele MB Królowej Polski w Mościcach.
Mszy św. przewodniczył ks. prał. Józef Kaczmarski, dziekan dekanatu Tarnów - Zachód. - W 1987 roku byłem wikariuszem w nieodległych Wierzchowsławicach, skąd wyruszyliśmy pieszą pielgrzymką, tak zwaną pielgrzymką chłopów, na spotkanie z Janem Pawłem II na tarnowskich Falklandach. Musieliśmy pokonać wielokilometrową drogę, bo władze nie pozwalały iść najkrótszą trasą. Umęczeni, ale radośni, doszliśmy na miejsce i uczestniczyliśmy 10 czerwca w Mszy św. beatyfikacyjnej, podczas której Karolina Kózka została ogłoszona błogosławioną - wspomina ks. Kaczmarski.
Ks. prał. Józef Kaczmarski.W homilii podkreślił, że Jan Paweł II przypomina dzisiaj o dziedzictwie, któremu na imię Polska. - Była dla niego jak matka, którą witał pocałunkiem, ile razy przyjeżdżał do ojczyzny. Dzisiaj papieskie gesty i słowa o Polsce są dla nas wezwaniem, by kochać swoją ziemską ojczyznę i służyć jej dobru - mówił kapłan.
Przypomniał, że wizyty Jana Pawła II w Polsce, zawsze miały plan i hasło, które towarzyszyło papieskim przemówieniom. - W 1987 roku Ojciec Święty koncentrował naszą uwagę na Eucharystii, która jednoczy nas z Bogiem i tworzy z nas wspólnotę. Czuliśmy jej siłę podczas tamtej pamiętnej pielgrzymki - podkreśla ks. Kaczmarski.
Kaznodzieja zaznaczył, że rocznice różnych wydarzeń wspomina się po coś. - I dla kogoś. Myślę o młodym lesie, czyli młodych Polakach, których Jan Paweł II zawsze cenił i liczył na nich. Potrzeba, aby przekazywać im dziedzictwo wspólnych wartości, umiłowanie ojczyzny, piękno służby dla drugich - dodawał ks. dziekan.
Tablica na obelisku.Po Mszy św. pobłogosławił obelisk, który został postawiony staraniem mościckiej parafii i rady osiedla przed halą sportową Jaskółka, gdzie 35 lat temu wylądował Jan Paweł II. Mościcki proboszcz ks. prał. Jacek Nowak podkreśla, że inicjatywa postawienia obelisku spotkała się z życzliwością i aprobatą władz miasta.