- Kiedy rok temu nie było tzw. kolędy, a wierni i tak z tej okazji poskładali ofiary, obiecałem, że wykorzystamy to dla wspólnego pożytku - mówi ks. Mariusz Gródek, proboszcz z Drwini.
No i to właśnie się dzieje. Niedawno grupa kilkudziesięciu, może nawet 60 rowerzystów w wieku "od przedszkola do Opola", pojechała na pielgrzymkę rowerową do Okulic. - To jest bardzo blisko. Kilka miejscowości dalej, ale chciałem, żeby każdy mógł pojechać. Zgłosiło się wiele dzieci, ale bez opieki.Ppoprosiłem, by namówiły swoich rodziców. I tak zebrało się nas niemało - opowiada ks. Mariusz.
W jedno popołudnie pojechali do Okulic, gdzie się pomodlili, a w drodze powrotnej w Woli Drwińskiej już czekał na wszystkich pielgrzymów wspólny grill.
Tydzień wcześniej dzieci i młodzież zaangażowani w życie parafii ks. Mariusz zabrał na wycieczkę na Przehybę. - Planujemy kolejne wyjazdy. Parafianie namawiają mnie na pielgrzymkę parodniową, autobusową, gdzieś dalej. Pewnie się wybierzemy - mówi duszpasterz, dla którego każde spotkanie z ludźmi jest bezcennym doświadczeniem.
W parafii jest od niedawna. Zastąpił zmarłego w wyniku komplikacji zdrowotnych spowodowanych COVID-18 ks. Romana Kopacza. - Była pandemia. Były ograniczenia, mało ludzi w kościele, nie było spotkań. Potem była odwołana kolęda, więc nie było możliwości odwiedzenia parafian, porozmawiania. Mimo to, wówczas ludzie złożyli ofiary, które obiecałem przeznaczyć na wspólny pożytek. Teraz realizujemy po kawałku te obietnicę. Przy okazji, co dla mnie bardzo ważne, mamy możliwość spotkania się, rozmowy, lepszego poznania - mówi ks. Mariusz.