W niedzielę zakończył się wielki odpust sądecki ku czci Przemienienia Pańskiego.
W niedzielę kończącą wielki odpust na sądeckiej górze Tabor zgromadziły się grupy trzeźwościowe, rolnicy, pszczelarze, myśliwi, służby agronomiczne, osoby żyjące w pojedynkę oraz członkowie odnowy w Duchu Świętym.
Uroczystej Sumie odpustowej przewodniczył ks. infułat Władysław Kostrzewa, natomiast homilię wygłosił o. Marek Rostkowski ze zgromadzenia Oblatów Maryi Niepokalanej z Lublina. W kierowanym słowie, nawiązując do hasła tegorocznego odpustu, wskazywał, że każdy jest posłany, aby nieść pokój. "Każdy jest misjonarzem, czyli jest posłanym w pokoju i z pokojem Chrystusa. Mamy go nieść do naszych domów, rodzin, ale również do innych środowisk życia - choć może się to wiązać z odrzuceniem" - mówił kapłan.
Wskazał, że stawanie się "misjonarzem pokoju" dokonuje się w trzech wymiarach: modlitwie, gdzie dotykamy samego Źródła pokoju; cierpieniu, w którym jednoczymy się z Bogiem Pokoju oraz powołaniu do służby Bożej, dzięki któremu spotykamy tych, którzy ten Boży pokój przekazują światu.
Ostatnim akcentem zakończenia odpustu ku czci Przemienienia Pańskiego był koncert orkiestry dętej w Uścia Solnego, która w tym roku świętuje 95. rocznicę swojej działalności.