Wolontariat Miłosierny Samarytanin zaraża młodych. Pomaga starszym, schorowanym, potrzebującym i ubogim z Tarnowa, okolic, Mielca, Brzeska, Ukrainy... komu trzeba.
Wolontariat Miłosierny Samarytanin od 7 lat działa przy parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie. W jego działalność w ostatnim roku zaangażowanych było ponad 50 młodych osób, najczęściej zaraz po bierzmowaniu. Tworzą go także starsi. Włączają się w zbiórki w sklepach, pomagają parafialnemu oddziałowi Caritas, który tutaj również działa bardzo prężnie, wydając co tydzień setki paczek z żywnością, ubrania, najpotrzebniejsze rzeczy potrzebującym.
- Wspólnie z wolontariatem już od 7 lat organizujemy wigilię dla osób starszych, samotnych, bezdomnych nie tylko z naszej parafii, ale z całego Tarnowa. Zawsze na te spotkania przychodzi ok. 200 osób - tłumaczy miejscowy proboszcz ks. Czesław Haus. - W okresie pandemii szyliśmy i rozdawaliśmy maseczki, dowoziliśmy do domów żywność i środki higieniczne. Kiedy wybuchła wojna na Ukrainie, wówczas ok. 25 naszych parafian zaangażowało się w wolontariat na dworcu PKP w Tarnowie, pomagając uchodźcom. Osiem rodzin z Ukrainy zamieszkało także u nas przy parafii, w salach katechetycznych, Zatroszczyliśmy się również o ich przyszłość, znajdując im pracę i mieszkania. Ponadto przez 3,5 miesiąca pomagaliśmy uchodźcom z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w mieście lub okolicy, także w sposób rzeczowy. Mogli u nas uzyskać żywność, środki higieniczne zupełnie za darmo. Za tę akcję także była odpowiedzialna młodzież z wolontariatu - zauważa proboszcz, a zarazem opiekun grupy.
Jego kapłaństwo przesiąknięte jest Bożym Miłosierdziem. Zanim został proboszczem parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie, przez 13 lat był misjonarzem w Peru. W Limie wybudował kościół Bożego Miłosierdzia. Wcześniej był wikariuszem w Dębicy, również w parafii Miłosierdzia Bożego. Podkreśla, że prężna działalność wolontariatu to zasługa formacji.