Wolontariat Miłosierny Samarytanin zaraża młodych. Pomaga starszym, schorowanym, potrzebującym i ubogim z Tarnowa, okolic, Mielca, Brzeska, Ukrainy... komu trzeba.
- Bardzo ważne jest podłoże duchowe. To dlatego oprócz organizowania różnych akcji pomocowych, raz w miesiącu mamy spotkania formacyjne. Osoby, które należą lub chcą należeć do tej grupy, przechodzą przez formację duchową w kluczu miłosierdzia Bożego. Zapraszamy na te spotkania także ludzi z zewnątrz, którzy dzielą się swoim doświadczeniem. Ponadto nie brak również zajęć praktycznych, jak m.in. z udzielania pierwszej pomocy prowadzonych przez ratowników medycznych - dodaje ks. Czesław Haus.
Bardzo ważną gałęzią działalności wolontariatu Miłosierny Samarytanin jest ponadto wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego, która działa przy parafii Miłosierdzia Bożego w Tarnowie od około 5 lat. - Mamy profesjonalne łóżka, chodziki, kule, wózki czy koncentratory tlenu, które bardzo przydały się w czasie pandemii - zauważa proboszcz.
Ostatnio udało się parafii zakupić trzy kolejne łóżka rehabilitacyjne. - Obecnie mamy ich już ok. 30 i widzimy, jak bardzo są one potrzebne nie tylko osobom z Tarnowa, ale także z okolic Mielca czy Brzeska. Nie patrzymy na to, skąd ktoś jest, wypożyczamy ten sprzęt każdemu, komu jest potrzebny, o ile jest na stanie. W ciągu roku pomagamy średnio około 100 osobom. Czasem ktoś korzysta z łóżka, kul czy wózka kilka miesięcy, czasem kilka lat. Jedno jest pewne, taka wypożyczalnia jest bardzo potrzebna - podkreśla kapłan.
Już nieraz wolontariusze Miłosiernego Samarytanina serwowali parafianom obiad. We wrześniu będzie okazja skosztować dań kuchni brazylijskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Fundusze na zakup sprzętu zdobywamy przede wszystkim poprzez własną działalność, w którą charytatywnie włącza się grupa młodzieży, a jest to m.in. prowadzenie kawiarenki "Betania". Oferuje ona własne wypieki, lody, koktajle. Jest otwarta w każdą niedzielę. Czasem organizujemy także parafialne obiady. Środki w ten sposób pozyskane przeznaczamy na naszą działalność dobroczynną, charytatywną - tłumaczy ks. Czesław Haus.
Kawiarenka ma swój wymiar charytatywny, ale także integracyjny. - Ludzie bardzo cenią sobie to, że mogą się tutaj zatrzymać z rodziną, przyjaciółmi, sąsiadami. Pracujemy teraz nad projektem "smaki świata" - mówi kapłan.
To dzięki niemu w obiadowym menu można znaleźć nie tylko polskie pierogi czy kotlet schabowy, ale także peruwiańskie dania. - Teraz we wrześniu planujemy przygotować obiad w brazylijskim wydaniu - zapowiada.
Wielką radością jest dla niego to, że w dobroczynną działalność parafii włączają się licznie młodzi ludzie. - Wiadomo, oni też często się zmieniają, bo idą na studia, zakładają rodziny, ale zawsze ktoś zostaje. Poza każdy z nich idzie w życie z tym doświadczeniem pomagania innym, z tym, co tutaj od siebie dali, wzrastają w miłosierdziu - dodaje ks. Czesław Haus.