W Tyńcu z o. Leonem Knabitem spotkali się przedstawiciele wspólnoty "Ja i Ty", która działa w Tarnowie-Klikowej od ponad 10 lat gromadząc osoby uzależnione, współuzależnione.
Od czasu do czasu, parę razy do roku zapraszamy kogoś do siebie, kogoś znanego, żeby rzucił trochę światła, zainspirował nas, pobłogosławił.
Ojciec Leon Knabit jest ikoną, ostoją pewnego stylu życia, pogody ducha, o której sam mówi że jest ona znakiem młodości i człowieczeństwa. Chciałbym też, aby te osoby, które prowadzimy, żeby zobaczyły swoje rozterki, kłopoty z którymi się mierzą, które postrzegają jako osobistą tragedię, fiasko, żeby zobaczyli to w konfrontacji z człowiekiem świętym, bardzo dojrzałym duchowo - mówi ks. Dariusz Mikowski, opiekun wspólnoty.
Ojciec Knabit z zainteresowaniem słuchał o działalności grupy. - Jeżeli miałbym coś wam podpowiedzieć to najważniejsze, że nie wolno przekreślać siebie - mówił. Jak opowiada Barbara, pielęgniarka, była żona alkoholika, to jest duży problem dla współuzależnionych.
- Często przyjmują postawę taką, że one się nie liczą, że najważniejsze, żeby przestał pić, że one wszystko zniosą. W takiej przestrzeni współuzależniony duchowo ginie, jego już nie ma - mówi Basia. - Tymczasem każdy z was, każdy człowiek jest pomyślany przez Boga jako ten, który ma wygrać, a nie przegrać - dodał o. Knabit.
- Druga rzecz. Jak nie przekreślam siebie, to nie przekreślam nikogo. Jesteśmy po ludzku zdolni do tego, żeby oceniać: ten zły, ta niedobra, ja dobry, ale tamci nie. Jesteśmy różni. Niech każdy ma poczucie własnej wartości, ale z szacunkiem podchodzi do innych. To konieczne - mówił benedyktn.
W prezencie o. Knabit otrzymał upominki z sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie, w tym pamiątkowy medal z okazji 35-lecie beatyfikacji. Grzegorz Brożek /Foto Gość"Ja i Ty" to grupa uzależnionych i współuzależnionych, która działa ponad 10 lat. W procesie terapeutycznym i tych, którzy go przeszli, jest około 150 osób. - Osoby przychodzą z życiowego piekła, ale dziś są pełne życia. W tej grupie odnaleźli sens życia, są mocni Bogiem, potrafią się cieszyć, śmiać, złapali dystans, zmienili optykę w patrzeniu na swój problem i teraz przychodzą z pomocą innym osobom. Sami dostali za darmo i chcą dawać innym - mówi ks. Darek. Grupa spotyka się co tydzień, a poza tym jest 24 godzinę na dobie na czacie internetowym pełny kontakt z jej członkami.
Ksiądz Mikowski mówi, że o. Leon Knabit jest bliski członkom prowadzonej przez niego wspólnoty, bo styl życia, dystans, pogoda ducha, humor są elementami, których sam próbuje jako terapeuta, idąc drogą logoterapii Victora Frankla zaszczepiać w działaniu. - Jak staramy się rozwijać humor, próbujemy nim zarażać, to problemy stają się trochę mniejsze - mówi
- Ja też jestem uzależniony - powitał członków tarnowskiej grupy o. Leon. - Od życia. Mam 92 lata i 8 miesięcy. I na razie przeor zabronił mi umierać, przynajmniej do sylwestra - śmieje się zakonnik.