Miejscowość doczekała się solidnej monografii dzięki archiwalnym skarbom skrzętnie przechowywanym przez kolejnych sołtysów.
Historycy z Uniwersytetu Jagiellońskiego Tomasz Kargol i Krzysztof Ślusarek są autorami książki „Wokowice w latach 1772 - 2020.
Studium z dziejów wsi małopolskiej”, która została zaprezentowana 27 sierpnia w domu ludowym w Wokowicach.
Studium powstało dzięki temu, że od końca XVIII wieku kolejni wójtowie, a później sołtysi skrzętnie przechowywali i przekazywali swoim następcom dokumenty związane z życiem wsi.
- Kuferek z dokumentami gromadzonymi na przestrzeni 200 lat jest czymś unikatowym. Nie zdarza się dzisiaj, żeby jakaś miejscowość miała taką dokumentację zachowaną w jednym miejscu. Dlatego zajęliśmy się historią Wokowic - mówią historycy.
- Historia Wokowic była wyjątkowa w XVIII i XIX wieku, kiedy wieś przechodziła z rąk do rąk i następowały w niej poważne przekształcenia własnościowe. Najpierw należała do Klucza Radłowskiego będącego we władaniu biskupów krakowskich. Po rozbiorach i kasatach józefińskich majątek przejęło państwo. Choć wokowiccy włościanie byli zależni od kolejnych właścicieli, to jednak mieli we wsi swój grunt - pastwisko, które służyło całej gromadzie i z którego czerpano zyski służące samej miejscowości - mówi Krzysztof Ślusarek.
Dla Tomasza Kargola podróż w przeszłość Wokowic miała, poza naukowym, charakter sentymentalny, ponieważ z Wokowicami łączą go więzy rodzinne.
- Wokowice zostały założone na prawie niemieckim i ten porządek został zachowany do dzisiaj. Położenie, układ pól, powtarzające się z pokolenia na pokolenia te same nazwiska wskazują, że jest to miejscowość mająca swoją historię, która jest żywa. Co więcej jest to wieś zintegrowana społecznie, zachowująca pamięć o przeszłości. To, co zaczęło się tutaj w średniowieczu trwa nadal - podkreśla Tomasz Kargol.
Naukowiec dodaje, że w literaturze istnieje pojęcie „wsi wzorcowej”, czyli takiej, w której istnieją różne formy społecznego zaangażowania. - W takiej wsi istnieją szkoła, straż pożarna, sklepik, kółko rolnicze, teatr, klub sportowy i wiele innych inicjatyw społecznych dotyczących m.in. poprawy życia mieszkańców jak melioracja pól czy budowane drogi. Okazuje się, że Wokowice taką wzorcową wsią były na przestrzeni tych lat, a szczególnie od połowy XIX wieku. Należy podkreślić, że działo się to bez wpływu jakiś animatorów zewnętrznych (nie było silnego dworu, parafii na miejscu), to raczej sama wieś jako wspólnota organizowała się wokół ważnych dla niej spraw. Trzeba tu podkreślić zasługi kolejnych wójtów i sołtysów, którzy scalali lokalną społeczność - mówi T. Kargol.
Ważną cezurą historyczną w dziejach Wokowic była połowa XIX wieku. - Wieś przechodzi wtedy z systemu feudalnego w nowoczesność. Zmienia się mentalność ludzi, którzy zaczynają bardziej dbać o swoje domostwa. Pojawiają się budynki o lepszych, nowocześniejszych konstrukcjach, nawet murowane. Poprawia się byt materialny, ale i życie moralne, bo zaczyna zanikać problem alkoholizmu. Później przychodzi czas stagnacji, bo wybuchają kolejne wojny niosące zniszczenia, represje. Ważnym okresem jest czas transformacji w latach 90. XX wieku, kiedy wieś przestaje być rolnicza, następuje duży odpływ mieszkańców za pracą za granicę, zmniejsza się też drastycznie dzietność w rodzinach - dodaje historyk.
Publikacja nie powstałaby, gdyby nie zaangażowanie Piotra Styrny, który prowadzi w Wokowicach izbę pamięci "Niezapominajka", sołtys wsi Eweliny Damasiewicz, oraz KGW "Wisienki". Wydanie studium zostało dofinansowane ze środków unijnych.