Bóg prowadzi członków bocheńskiej wspólnoty Strumienie Wody Żywej.
Był też czas rozmowy z papieżem, która trwała ponad godzinę. Maciej miał też okazję zadać Ojcu Świętemu jedno z pytań. Nie zabrakło tych o to, co najbardziej papieża martwi, o ekumenizm i ewangelizację i o to, jak on widzi polski Kościół. Wrażenie na Macieju zrobiła uważność Ojca Świętego. - I to, jak mówi do nas - jak do dorosłych, a nie jak do dzieci, które są niezdolne do rozeznawania, że on nas zaprasza do rozeznawania. Zresztą te katechezy środowe, które teraz papież głosi, są poświęcone rozeznawaniu w duchu ignacjańskim - mówił Maciej.
Opowiadał również, ile komentarzy wywołało to spotkanie, które ujawniają, jak ekumenizm jest trudny i ile kosztuje każdą ze stron. - To jednak droga, na którą trzeba wejść, i katechizm też o tym mówi. Kościół katolicki jest tym, w którym została złożona pełnia środków zbawczych, ale równocześnie jest zachęta do tego, aby iść za natchnieniem Ducha Świętego w braterskim spotkaniu - tłumaczył.
Mówił także o innym doświadczeniu z Rzymu, które było dla niego równie ważne, jak spotkanie z papieżem. Czekając na resztę grupy na Piazza del Quirinale z o. Jackiem Dubelem, usiedli na ławce obok bezdomnego. - Gadaliśmy sobie po polsku. W pewnym momencie ten człowiek, rozpoznając polszczyznę, zagadnął do mnie po włosku. Zrozumiałem, że był kiedyś w Polsce i że tu studiował, chyba medycynę. Pomyślałem, że skoro coś studiował, to może zna angielski. Znał. Zaczął więc opowiadać. Miał na imię Wincent, miał trójkę dzieci. Opowiadał, że 43 lata temu był w Polsce, studiował w Szczecinie, gdzie poznał świetną kobietę Krystynę. Pamiętał jej nazwisko. Mówił o Katowicach i Krakowie, i że teraz jest człowiekiem ulicy. Nic nie chciał od nas. Był szczęśliwy z samego faktu rozmowy. Na koniec zapytałem go, czy mogę go pobłogosławić. Pomodliłem się za niego wstawienniczo - opowiadał Maciej Tabor.
- Pielęgnujmy wdzięczność w sercu za to wszystko, co Pan Bóg robi, w czym możemy uczestniczyć, co nam daje, jak nas łączy, prowadzi - zachęcał. - Wielką łaską jest móc być chrześcijaninem od urodzenia i ciągle odkrywać Jezusa, poznawać Go, być wciąż Go ciekawym, móc wnosić Go między ludzi, cieszyć się z innymi - dodał.