Jutro św. Huberta, patrona myśliwych, jeźdźców i leśników. W Tarnowie odbyło się spotkanie myśliwych zrzeszonych w tarnowskim okręgu PZŁ.
- W tym roku organizujemy po raz 9. "Hubertusa" okręgowego. To jest święto całego naszego środowiska. Pierwszy raz robimy w tym roku wspólnie ze Stadniną Koni w Klikowej. Św. Hubert to nas wspólny patron, myśliwych i jeźdźców. Poza tym "Hubertus" w Tarnowie daje nam możliwość zbliżenia się do miasta, większych skupisk ludzkich, zaproszenia mieszkańców, i pokazania tym, którzy nie należą do naszego środowiska pokazania kultury łowieckiej - mówi Krzysztof Kokoszka, łowczy okręgowy PZŁ.
"Hubertus" rozpoczął się Mszą św., której przewodniczył ks. Stanisław Łukasik z Harklowej, kapelan leśników, a kazanie wygłosił ks. prof. Janusz Mączka, krakowski kapelan myśliwych. Koncelebrował ks. Sylwester Dziedzic z Tarnowa, krajowy kapelan Polskiego Związku Łowieckiego. Ks. prof. Janusz Mączka, salezjanin, jest pracownikiem naukowym UPJPII w Krakowie, a zajmuje się w szczególności filozofią przyrody.
W śroku Krzysztof Kokoszka, tarnowski łowczy okręgowy. Grzegorz Brożek /Foto Gość- Jesteśmy wezwani do czynienia sprawiedliwości. Na czym sprawiedliwość powinna polegać? Odnosi do drugiego człowieka. Do każdego, kogo spotykamy w łowisku, w domu. Pierwszy element wyznaczający tę sprawiedliwość, to jest szacunek dla drugiego człowieka. To także uszanowanie tradycja i kultury, co jest nam niezbędne. To stanowi o tym, jak potrafimy i umiemy korzystać z różnych darów. A ogromnym darem, który otrzymaliśmy od Boga samego, to jest dar pozyskiwania zwierzyny. To jest dar, którym musimy umieć zarządzać. Zwracam na to uwagę, bo zdarza się, niestety, że czasem sami wkraczamy w łowisko jak ten, który po prostu przyszedł żeby strzelić. A szacunek? A sprawiedliwość? Sprawiedliwość też możemy odnosić do zwierzyny, bo człowiek potrafi widzieć świat nie tylko z perspektywy własnego egoizmu, ale z perspektywy tego, co wnosi w łowisko - mówił w kazaniu.
Kazanie wygłosił ks. prof. Janusz Mączka z Krakowa. Grzegorz Brożek /Foto GośćNa szczęście myśliwi troszczą się o tradycję i kulturę łowiecką. - Ludzie postronni tego często nie rozumieją, ale myśliwi działają na podstawie zapisów polskiego prawa, na podstawie szeregu szczegółowych regulacji, jak np. roczne plany łowieckie, które określają ile zwierzyny powinno zostać pozyskane dla zapewnienia równowagi w przyrodzie - tłumaczy łowczy Kokoszka.
W przypadku walki z afrykańskim pomorem świń, którego wektorem przenoszenia są dziki, odstrzał sanitarny jest zadaniem, które złożono na myśliwych w imieniu polskiego państwa. Podobnie w przypadku odstrzału planowego. - Ten ostatni polega na regulowaniu populacji dzikiej zwierzyny tak, aby zachowana była równowaga. Jeżeli okaże się, że populacja zwierzyny konkretnego gatunku nie urosła, to może danego roku nie być odstrzału planowego konkretnego gatunku. W sumie chodzi o to, aby ekosystem trwał w równowadze - tłumaczy Stanisław Łuszcz ze Szczucina, myśliwy z 50 letnim stażem.
W tarnowskim okręgu łowczy policzył ile warta była praca myśliwych z 50 kół przy realizacji zadań związanych z odstrzałami sanitarnymi i planowymi. - Łącznie, tylko w naszym małym okręgu tarnowskim, to jest 150 tysięcy godzin, których wartość to 17 mln złotych. Podatnika polskiego nasza praca związana z realizacją zadań administracji państwowej nie kosztuje złotówki - informuje Krzysztof Kokoszka.
Nikt też nie liczy, a mało kto pamięta, ile kosztów i pracy ponoszą myśliwi, kiedy w czasie zimy wywożą do paśników i podsypów paszę dla dzikich zwierząt, kiedy te mają problem w zdobyciu pożywienia. Nikt nie liczy wartości pomocy materialnej, którą przekazują myśliwi w ramach wielu akcji charytatywnych, w których uczestniczą.
- Sprawiedliwość jak łatwo się domyślić, promuje naszą etykę i odpowiedzialność za to, co zostało nam powierzone. "W dobrych zawodach wystąpiłem" pisze św. Paweł. My też w takich dobrych zawodach występujemy. Nasze łowiectwo to dobre zawody. Efektem jest odłożony wieniec sprawiedliwości, bo każde zawody będą miały swój koniec. Jeżeli trzymamy się etyki i odpowiedzialności, jesteśmy sprawiedliwi, to mam nadzieję, ze będzie na nas ów wieniec czekał - mówił ks. Mączka.