Odbył się po raz jedenasty. Zgromadził rzeszę kandydatów do świętości z miejscowych szkół i przedszkoli.
Piękna, słoneczna pogoda i wyjątkowe jak na ostatni dzień października ciepło zapraszały do udziału w już jedenastym Korowodzie Świętych. Centralnym momentem tego religijnego obyczaju było czytanie przez ks. Piotra Cierniaka fragmentu Apokalipsy o wielkiej rzeszy zbawionych stojących u boku królującego Baranka.
W Szkole Podstawowej nr 2 zebrała się rzesza kandydatów do świętości z miejscowych szkół i przedszkoli. Na znak, że są gotowi zawalczyć o swoją tak chwalebną przyszłość, przyjmowali na czole lub dłoni pieczęć startową. Ulicami miasta wędrowali pobożnie - na przemian odmawiając lub śpiewając zdrowaśki różańcowych tajemnic. Przeplatali tę modlitwę pełnymi zapału i ufności piosenkami głoszącymi że i duży, i mały; i gruby, i chudy, a zwłaszcza uśmiechnięty - ma szansę świętym być. A śpiewali pięknie, wyćwiczeni przez akompaniującą im na gitarze nauczycielkę Danutę Urban.
W przemarszu „świętej załogi” można było zobaczyć sporo głów koronowanych, głów ozdobionych mitrą czy piuską, było też trochę zakonnych welonów czy wiejskich chustek. Rekord popularności zyskały postaci św. Józefa i Maryi z Dzieciątkiem. Słowem: Świętej Rodziny. Głód dzisiejszych czasów? W szczawnickim korowodzie rodzinnych powiązań było sporo: ramię w ramię maszerowali brat i siostra, mama i dzieci, a czasem rodzina w komplecie. Pieczęć kandydata do świętości przybijał właśnie tata, głowa rodziny - obecni i przebrani wszyscy!
Pochód dotarł do kościoła na Mszę Świętą. Ojciec parafii, czyli ksiądz proboszcz Tomasz Kudroń wpatrywał się w ten wielki tłum zebrany na liturgii, z przyjemnością rozpoznawał w nim znajome święte sylwetki i wspominał o nich w homilii.
Tegoroczny korowód powiązany był z miłym wydarzeniem, jakim było rozstrzygnięcie organizowanego przez Akcję Katolicką konkursu plastycznego o bł. kard. Stefanie Wyszyńskim. Laureatkami pierwszego miejsca w konkursie parafialnym zostały Maja Mazurek z SP nr 1 i Natalia Maślanka z SP nr 2. Maja Mazurek została również finalistką diecezjalnego etapu konkursu. Niedługo odbierze w Tarnowie nagrodę z rąk księdza biskupa - ojca diecezji. Czy wielokrotne przyjęcie kandydackiej pieczęci przyczyniło się do tego sukcesu? Kto wie… Warto próbować.