W diecezji wybudował 20 świątyń, 4 dalsze przebudował. Pół życia, z sukcesem, szedł pod prąd.
W Szczepanowie odbyło się 19 listopada spotkanie z dr. Jerzym Wowczakiem, autorem monografii o architekcie Janie Sasie Zubrzyckim. – Chcieliśmy poznać architekta, który zaprojektował nasz kościół parafialny, by dołożyć trochę materiału do lokalnego skarbczyka wiedzy. Poza tym podróże po okolicy pokazują, że Sas Zubrzycki dużo projektował. Tylko w naszym powiecie brzeskim jest 7 kościołów jego autorstwa – mówi Mateusz Koczwara, historyk, inicjator spotkania z J. Wowczakiem. Jak podkreśla, są to dla Sasa Zubrzyckiego kościoły przełomowe. Szczurowa – pierwszy projekt sakralny. Borzęcin, w przypadku którego odszedł od współtworzonego przez siebie neogotyku nadwiślańskiego, ku stylowi zygmuntowskiemu, w którym wyraźne są inspiracje renesansowe.
Osobną historię ma kościół w Szczepanowie. – Jego budowa posłużyła konserwatorom do rozwinięcia negatywnej kampanii przeciw Sasowi Zubrzyckiemu – przypomina J. Wowczak. Zubrzycki zastał tu XV-wieczny kościół długoszowski. Nowy, neogotycki kościół połączył z dawnym, czyniąc z niego południową nawę. – Wytykano Sasowi, że zdominował autentyk przez formę nieautentyczną, nieszczerą. Zarzucono mu falsyfikowanie, podrabianie. Kościół powstał w 1907 roku. Już po 1905 roku, a szczególnie po I wojnie światowej zaczęto uważać formy historyzujące, w tym neogotyk, za oszustwo. Tak rodził się modernizm, w tym secesja – tłumaczy autor monografii o architekcie. Tymczasem Sas uważał, podobnie jak konserwatorzy z okresu, kiedy budował Szczepanów, że łączenie obu świątyń jest działaniem prokonserwatorskim. Mało tego, był konsekwentny w trzymaniu się form historycznych. Dużo o nich pisał. Trzymał się stylu nadwiślańskiego. „Skupił się w nim na poszukiwaniu ducha narodu” – pisze architekt Anna Szczubura. – Tymczasem następcy hołdujący modernizmowi poszukiwali przede wszystkim funkcjonalności – dodaje Mateusz Koczwara.
– Sas chciał przez architekturę kształcić społeczność. Dla niego architektura była takim samym medium, jak np. malarstwo. Dziś trudno sobie to wyobrazić. Kiedyś ludzie dużo czytali, oglądali, dyskutowali o obrazach, o literaturze, w tym poezji. Grali na instrumentach, mieli czas na modlitwę, na dyskusje, rozmowy. W związku z tym rozumieli, umieli „czytać” style architektoniczne. U Zubrzyckiego to wszystko jest wymodlone, refleksyjne – opowiada Jerzy Wowczak. Dlaczego dziś wielu ludziom neogotyckie kościoły wydają się takie same? – Może tak być, że nie umiemy czytać, interpretować – dodaje gość spotkania.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się