Z parafii pw. św. Jakuba w Tuchowie wyruszył dziś czwarty transport darów do Ukrainy. Są w nim m.in. generatory prądu. Wyjechał do Kamieńca Podolskiego.
Kilkadziesiąt dużych pudeł parafianie od św. Jakuba w Tuchowie wypełnili przede wszystkim kocami, śpiworami, niepsującą się żywnością, w wielu paczkach były też latarki. Dzieci inspirowały dorosłych, by dołożyć przed mikołajkami także słodycze i zabawki. Same pisały listy do swych ukraińskich rówieśników.
- W Kamieńcu Podolskim pracuje pochodzący ze Szczucina ks. Roman Tabor, chrystusowiec. Jest tam koordynatorem pomocy, która napływa dla mieszkańców okolicy. Sam głosiłem tam kiedyś rekolekcje, wiec znamy się, zatem transport kierujemy właśnie do nich - tłumaczy ks. Alfons Górowski, proboszcz parafii pw. św. Jakuba w Tuchowie. Sam przez 13 lat posługiwał u naszego wschodniego sąsiada, w Kołomyi i w Tarnopolu. - W Tarnopolu duszpasterzuje pochodzący z Ryglic ks. Andrzej Malik. Rozmawiałem z nim niedawno. Oceniając sytuację swoich parafian, powiedział, że na razie sobie radzą. Co do Kołomyi, to może uda się im coś pomóc w najbliższym czasie - dodaje ks. Górowski.
"Cudowne dzieci z Ukrainy! Z okazji Bożego Narodzenia życzę wam bardzo dużo miłości, pokoju, uśmiechu i żeby wojna szybko się zakończyła. Dzieci w Polsce pamiętają o was i mocno ściskają" - napisała Aniela z 3B tuchowskiej szkoły.
"Niech świeci słońce, przyniesie dary. Życzę wam pokoju, ciszy, spokoju, nadziei na wyzwolenie i na przyszłe dni" - napisała Wiktoria.
- Wiem, że w Kamieńcu Podolskim będą chcieli przygotować miejscowym dzieciom około 800 paczek mikołajowych, więc to, co nasze rodziny zapakowały, także się tam przyda - mówi proboszcz tuchowskiej parafii. Obecny transport darów to już czwarta tego typu akcja w parafii. - Poza tym, kiedy zaczęła się wojna, mieliśmy wielu uchodźców w mieście, którym także, jako Caritas, jako parafia i parafianie pomagaliśmy - mówi Wojciech Czekaj, szef parafialnej Caritas.
Czymś niezwykle cennym były dwa generatory, które pojechały z Tuchowa do Ukrainy. Jeden ufundowała jedna z miejscowych rodzin. Drugi, generator prądu trójfazowego warty 7,5 tys. złotych - parafialna Caritas. - Caritas, czyli także nasi parafianie. My gromadzimy i dysponujemy środkami z festynu, z kwest, akcji Caritas, a także ze skarbonki św. Antoniego, który w tym roku był bardzo hojny. Są to środki, które otrzymujemy od ludzi otwartego serca. Nie zapominamy dziś o naszych potrzebujących, ale staramy się także przyjść z pomocą tym, którzy z powodu wojny mają się gorzej - mówi Wojciech Czekaj.
Dary zapakowano do transportu, który wyjechał w piątek 2 grudnia. Organizował Józef Gądek, były wieloletni wójt gminy Skrzyszów koło Tarnowa, który od 30 lat inspirował pomoc dla Polaków na Wschodzie, sam ją organizował, podobnie jak wyjazdy turystyczne Polaków na Kresy.
Więcej w numerze 49. "Gościa Tarnowskiego".