Harcerze z Bistuszowej przynieśli do sanktuarium Matki Bożej w Tuchowie Betlejemskie Światło Pokoju.
Harcerze z 10 Tarnowskiej Drużyny Harcerskiej "Młody Las" z Bistuszowej przynieśli je na Roraty. - Byliśmy już ze światełkiem w kościele w Burzynie, dziś jesteśmy tu, jedziemy też do Żurowej w niedzielę, a w piątek przed Wigilią będziemy ze światłem w parafii pw. św. Jakuba w Tuchowie. Na koniec, już 24 grudnia - w naszej parafii w Ryglicach - mówią harcerze. Po Betlejemskie Światło Pokoju pojechali do Krakowa. - Dla nas, harcerzy, światło to symbol ciepła, braterstwa, ogniska. Przekazując światło, przekazujemy idee harcerskie. Przede wszystkim znak pokoju, którego nam wszystkim tak bardzo potrzeba - mówi pdhm. Beata Wojtanowska. Odpalone w betlejemskiej grocie jest też znakiem Jezusa, którzy przychodzi na świat.
Bazylika, sanktuarium MB w Tuchowie. Grzegorz Brożek /Foto GośćOd tego światła w bazylice odpalone zostały paschał i świece roratnie. Po Roratach odbyło się kolejne czuwanie młodzieżowe z cyklu "Droga wewnętrzna". - Zaczęły się te nasze czuwania w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży, w zasadzie przygotowaniami do nich, w 2015 roku. Co miesiąc modliliśmy się, rozważaliśmy, czuwali. Spotkania się rozrastały. Potem przyszła pandemia i wszystko tąpnęło. Nie poddajemy się, chcemy, żeby te czuwania dalej były, ale nie wiemy, co będzie. Inna sprawa, że jest nas mniej, ale przychodzą ci, którzy wiedzą, po co tu są. Nie zamykamy nigdy drzwi przed innymi, tymi, którzy jeszcze tego nie wiedzą. Jesteśmy tu w tym gronie, by czuwać, by młodym dać bezcenne doświadczenie spotkania z Jezusem, adoracji - mówi o. Paweł Zyskowski, redemptorysta.
Po Mszy św. konferencję wygłosił o. Sylwester Pactwa. - Idziemy w duchu kerygmatu, nie ma co wymyślać nie wiadomo jakich historii. Dziś o tym, że jesteśmy grzeszni. Ubraliśmy to w hasło: "Co poszło nie tak?". Potem adoracja. Poczęstunek. Włączamy się potem w parafialną modlitwę o pokój w Ukrainie. O 21.00 mamy Apel Maryjny, potem nabożeństwo Drogi Krzyżowej i 4 części modlitwy różańcowej - wylicza o. Zyskowski.