- Wiele lat temu zobaczyłam orszaki w telewizji i też chciałam, żeby podobne wydarzenie mogło się odbyć u nas - mówi Gabriela Kozioł.
W małej parafii, liczącej nominalnie około 600 wiernych, Borowej k. Dębicy Orszaki Trzech Króli odbywają się regularnie od 2015 roku.
- Ja to zobaczyłam w telewizji, bardzo mi się spodobało i pomyślałam dlaczego by u nas nie można czegoś takiego zrobić. W pierwszym roku zwerbowałam najpierw Trzech Króli, którzy przyszli do kościoła na Mszę św., przeczytali modlitwę wiernych, zaśpiewali psalm i na tym się skończyło. W kolejnym roku było już przejście wokół kościoła, potem już wokół wsi, a w 2018 roku, kiedy dołączyliśmy do Fundacji Orszaki Trzech Króli, mieliśmy i sceny, i korony, i flagi. Kiedy zobaczyliśmy, że chętnych nie brakuje, że spotykają się i pracują na próbach, to z roku na rok orszak się rozwijał - opowiada inicjatorka imprezy Gabriela Kozioł.
Potem zaś przyszła pandemia, ale nie wyhamowała borowian. Kontynuowali orszaki, tyle że w pierwszym roku, kiedy obowiązywały radykalne obostrzenia, miały postać marszu grupy aktorów, którzy wcielali się w wyznaczone role, a ludzie uczestniczyli w orszaku, wychodząc do drogi przy swoich domach. W drugim roku pandemii orszak odbył się względnie normalnie. W tym roku wrócili do tradycji okazałych orszaków, które w trudnych czasach przygasły, ale nie zamarły.
- W tym roku idziemy wokół wsi, czyli robimy takie kółko po Borowej. Mamy Trzech Króli, każdy z nich ma dziecięcy orszak, mamy małą orkiestrę. Wracamy po tym kółku do kościoła, gdzie odbędzie się pokłon Dziecinie i koncert kolęd orkiestry i chóru Miłosierdzia Bożego z Dębicy. Po co to wszystko? Bo łączy bardzo ludzi, skupia wokół wiary, Kościoła, Jezusa, dobroci. Malutka parafia, a potrafi się pięknie spiąć, zgrać, zrobić coś pięknego i dobrego. Każdy dokłada do orszaku, co może. Mamy panią, która nam poszyła piękne stroje, stolarze zrobili piękną gwiazdę, każdy co mógł, to dawał i daje. To wyzwala wiele dobra, ludzie się otwierają. Panie z Koła Aktywnych Kobiet wspierają pracą kulinarną. Przed pandemią przygotowały raz bigos i na ryneczku był poczęstunek po orszaku. Dziś też mają jakąś niespodziankę, a są nią pierniki i ciasteczka dla każdego - opowiada Gabriela Kozioł.