W sanktuarium Dzieciątka Jezus w Jodłowej odbyło się diecezjalne spotkanie kolędników misyjnych.
W wielu parafiach diecezji tarnowskiej grupy kolędników misyjnych odwiedzały domy i mieszkania po przerwie spowodowanej pandemią.
W tym roku dzieci przypominały m.in. o tym, że mija 50 lat od rozpoczęcia misyjnej działalności tarnowskich księży, którzy swoją posługę rozpoczęli w Kongu w 1973 roku. W scence odgrywanej w domach przywoływały też postać ks. Jana Czuby, który zginął na misjach 25 lat temu.
Jak co roku motywem misyjnej kolędy było wsparcie dla dzieci z Papui-Nowej Gwinei, a także z misji, gdzie pracują tarnowscy misjonarze. Pieniądze będą przeznaczone na kontynuację starych lub rozpoczęcie nowych projektów humanitarnych, edukacyjnych i ewangelizacyjnych.
Po zakończeniu kolędy dzieci spotkały się w sanktuarium Dzieciątka Jezus w Jodłowej. Uczestniczyły w misyjnej integracji, wysłuchały pozdrowienia z Kuby, a także wzięły udział w konkursie na najpiękniejsze stroje, oraz z wiedzy na temat obecności tarnowskich misjonarzy w Kongu.
Uczestniczyły następnie w Mszy św., której przewodniczył bp Andrzej Jeż. W homilii biskup podkreślił, że istotą kolędy misyjnej jest dzielenie się Dobrą Nowiną i miłością z tymi, którzy najbardziej potrzebują pomocy. - Dzięki wam i diecezjanom, którzy was przyjmowali, możliwa będzie pomoc waszym rówieśnikom w krajach misyjnych. Tworzycie pierścień dobra, który otacza całą ziemię i sprawia, że Dobra Nowina o Jezusie dociera do innych z jeszcze większą mocą - mówił bp Jeż, zachęcając uczestników spotkania do całorocznej misyjnej formacji w ramach Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci.
Kuba, Nikola, Szymon, Wiktor, Amelia i Szymon przyjechali z Szymbarku. - Ludzie przyjmowali nas bardzo ciepło, z uśmiechem. Czuliśmy satysfakcję z tego, że mogliśmy głosić dobrą nowinę o narodzeniu Pana Jezusa i przypominać, że są na świecie dzieci, które bardzo jej potrzebują. Ponadto zbieraliśmy ofiary, które posłużą m.in. na rozbudowę szkół, wyposażenie ich, na budowę studni, utrzymanie szpitala - wymieniają kolędnicy z Szymbarku.
Nikola, Milena, Natalka, Filip i Kuba wędrowali dwa dni po Jodłowej. - Ludzie chętnie otwierali drzwi, śpiewali z nami kolędy, oglądali scenkę, którą przygotowaliśmy. Zbieranie przy okazji pieniędzy nie było głównym celem, ale przede wszystkim spotkanie z ludźmi i wspólna z nimi pomoc dzieciom w krajach misyjnych - mówią kolędnicy z Jodłowej.