Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Pokażmy, że nie są sami

Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością im. Jana Pawła II w Tymbarku pod swoimi skrzydłami ma prawie 150 podopiecznych. Potrzebuje nowego ośrodka. Na już.

Polsko-włoski duet Halina Benedyk i Marco Antonelli zaśpiewali wspólnie w sanktuarium w Dobrej podczas koncertu na rzecz budowy nowego ośrodka Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością „Przystań” im. Jana Pawła II w Tymbarku. Koncert, którego nagłośnieniem zajął się kompozytor i aranżer Aleksander Maliszewski, odbył się 15 stycznia.

Artyści wystąpili dla licznej publiczności i podopiecznych Przystani charytatywnie. Podkreślali, że dla nich to szczęście spędzić choć chwilę z tak wyjątkowymi ludźmi. Przybyli do Dobrej, nie po raz pierwszy, na zaproszenie organizatora koncertu ks. Jerzego Smolenia, psychologa związanego ze stowarzyszeniem od 2011 roku, który od 2017 roku jest także jego kapelanem, a od dwóch lat również członkiem zarządu.

Halina Benedyk i Marco Antonelli swoją serdecznością i otwartością zaskarbili sobie sympatię publiczności, która wraz z nimi śpiewała kolędy i znane piosenki jak „Frontiera” czy „Barka”. Wszyscy tutaj również doskonale rozumieją, jak ważna i potrzebna jest działalność stowarzyszenia Przystań, istniejącego na tym terenie od ponad 25 lat. – Zaczynaliśmy od jednego materaca, obecnie działamy w dwóch wynajętych budynkach i brakuje nam miejsca. Coraz więcej dzieci i rodzin potrzebuje naszego wsparcia. Obecnie w ciągłej rehabilitacji mamy ok. 150 osób – mówi prezes stowarzyszenia Cecylia Banach.

Stowarzyszenie zatrudnia ponad 35 specjalistów. Dla swoich podopiecznych prowadzi 16 różnych form terapii w ośrodku rehabilitacyjnym. – Mamy też ośrodek rewalidacyjno-wychowawczy i poradnię psychologiczno-pedagogiczną – mówi pani prezes.

Przystań sprawuje opiekę nie tylko nad osobami z różnoraką niepełnosprawnością – ruchową czy intelektualną, czasem bardzo głęboką, ale także wspiera ich najbliższych, pomaga im odnaleźć się w trudnej sytuacji. Dla rodzin ważne są również organizowane dla nich przez ks. Jerzego Smolenia rekolekcje czy wspólne pielgrzymki. Byli m.in. w Medjugorju, Fatimie, Lourdes czy we Włoszech. Spotkali się także z papieżem Franciszkiem. Choć kapłan oddaje stowarzyszeniu całe serce, mówi, że i tak ma wyrzuty sumienia, że ma za mało czasu dla podopiecznych i ich rodzin, gdyż pól do zaangażowania się w pomoc im widzi jeszcze więcej.

Wszyscy chcieliby, żeby o stowarzyszeniu usłyszało jak najwięcej osób, które pomogłyby im w budowie nowego ośrodka. – Oszczędzaliśmy długie lata, kupiliśmy działkę, mamy projekt i pozwolenie na budowę. Jednak koszt jest ogromny, wynosi ok. 25 mln zł, i nie jesteśmy w stanie unieść go sami – przyznaje pani prezes.

W planach stowarzyszenia jest nie tylko budowa, ale także rozszerzenie działalności. – Naszym celem jest stworzenie ośrodka pobytu dziennego dla starszych, bo nie ma w tej chwili rozwiązania systemowego dla osób, które kończą etap edukacji, a nie są na tyle sprawne, żeby trafić do warsztatu terapii zajęciowej. To osoby z głęboką niepełnosprawnością, które także potrzebują kontaktu z innymi – tłumaczy Maria Wcisło-Wsilewska, wiceprezes Przystani.

W takiej sytuacji jest m.in. 24-letni Dawid. Trafił pod skrzydła stowarzyszenia, kiedy miał półtora roku. Dzisiaj korzysta z zajęć ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego, ale kiedy skończy szkołę, droga codziennej rehabilitacji i opieki specjalistów przed nim się zamyka. Jego rodzicom i osobom znajdującym się w podobnej sytuacji ogromnie zależy na powstaniu nowego ośrodka, wspierają jego budowę ze wszystkich sił. Sami niestety nie podołają.

– Jesteśmy jednak pełni wiary, że nie zabraknie zrozumienia i otwartości serc dla naszej działalności i planów, że wspólnie wybudujemy nową Przystań – apeluje pani prezes.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy