Kapela św. Idziego, zakliczyńscy harmoniści i heligoniści oraz mieszkańcy Zakliczyna kolędowali ulicami miasta, by pomóc choremu chłopcu, któremu 2 lata temu zmarła mama.
Historia 10-letniego Wojtka z Biskupic Melsztyńskich poruszyła wielu ludzi. Dwa lata temu jego życie wywróciło się do góry nogami, kiedy zachorowali on i jego mama, któa, choć walczyła dzielnie, przegrała nierówną walkę z nowotworem. On, choć tęskni za nią, chce żyć. Ma kochającego tatę i rodzeństwo. Wciąż walczy.
- Wojtusiowi nie można pomóc żadną operacją ani poddaniem radioterapii czy chemioterapii. Potrzebuje bardzo drogiego leku, który kosztuje 900 tys. zł. Prosimy o wsparcie dla niego. Mimo swojego młodego wieku został bardzo doświadczony przez los. Wierzę, że uda nam się wspólnie go uratować - mówiła pani Kasia podczas dzisiejszego kolędowania ulicami Zakliczyna, które rozpoczęło się i zakończyło przy plebanii parafii św. Idziego Opata.
Kolędowanie odbyło się z inicjatywy Kapeli św. Idziego oraz Zakliczyńskiego Klubu Małopolskich Heligonistów i Harmonistów. To ich wspólna kilkuletnia tradycja. Dziękował im za nią oraz wszystkim, którzy się w nią włączyli, ksiądz proboszcz Paweł Mikulski. Mówił, że wszystkich zgromadziła tu miłość, okazja do jej okazania. Po pierwsze Chrystusowi, który nieustannie przychodzi do nas w Eucharystii, by przemieniać nasze życie, ale także Wojtkowi, który jest w czwartej klasie i przeżywa swoje cierpienie i ból. - To kolędowanie zanieśmy do Pana Boga, prosząc o zdrowie i pomyślne leczenie dla Wojtka - zachęcał, prosząc również o materialne wsparcie chłopca.