Temat Eucharystii pojawia się w literaturze patrystycznej często, ale w zawoalowany sposób.
„Eucharystia”
Nieco inny charakter ma termin, o równie wczesnej i biblijnej genezie, czyli „eucharistia”. Termin ten znany był na długo przed chrześcijaństwem i używano go na co dzień[7]. Podobnie było w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Stosowano go dla wyrażenia różnych sytuacji związanych z dziękczynieniem czy też wdzięcznością. Jak wiadomo w pismach Nowego Testamentu, słowo „eucharistia” i pochodne od niego, użyte w specyficznych kontekstach, nabrało specjalnego znaczenia. Chodzi przede wszystkim o użycie tego terminu w opisach Ostatniej Wieczerzy. Stało się niemalże synonimem tego wydarzenia. Jak zauważa autorytet w kwestiach biblijnych: „Użycie słowa Eucharystia na oznaczenie czynności zapoczątkowanych przez Jezusa w przeddzień Ostatniej Wieczerzy ostatecznie wysunęło się na plan pierwszy w języku chrześcijańskim”[8].
Bardzo wcześnie termin „eucharistia” i to w znaczeniu technicznym, już jako nazwa własna, pojawił się w pierwszych tekstach Ojców Apostolskich. Spotykamy się z nim już w Didache[9], oraz u Ignacego Antiocheńskiego[10], a nieco później w Apologiach Justyna[11]. Oznacza on już w tych tekstach trzy rzeczywistości: obrzęd, a zwłaszcza modlitwy odmawiane w jego trakcie; częściej Ciało i Krew Pańską, jako pokarm ochrzczonych; modlitwę dziękczynną. Jest w tym jeszcze pewna wieloznaczność, choć mimo wszystko krąg znaczeniowy jest już mocno zawężony. Termin ma znaczenie religijne i określa pewną sferę relacji człowieka z Bogiem. Powoli zostaje on wyłączony ze sfery codzienności i przynajmniej w literaturze chrześcijańskiej nie używa się go na wskazanie relacji międzyludzkich. Eucharystią jest coraz częściej nazywany obrzęd, na sprawowanie którego zbierają się chrześcijanie i podczas którego spożywają chleb i wino, czyli pokarm który „dzięki modlitwie przez Niego [tj. Chrystusa – przyp. autora] ustanowionej staje się Eucharystią”[12]. Czasem, aby nie było jednak wątpliwości o jaką rzeczywistość chodzi, termin „eucharistia” jest zaopatrzony w tych tekstach w inne pokrewne terminy, albo określenia pomagające w sposób jednoznaczny tę rzeczywistość zidentyfikować. Widocznie mógł jeszcze w tym okresie budzić niejasności i należało się przed dwuznacznościami uchronić.
Jednoznacznego i ściśle teologicznego znaczenia termin „eucharistia” nabierał powoli. Autorzy chrześcijańscy wprawdzie używali go coraz częściej na oznaczenie rzeczywistości sakramentalnej, ale wykorzystywali też inne jego znaczenia. Jeszcze Klemens Aleksandryjski przy końcu drugiego wieku używał wielokrotnie tego terminu w różnych znaczeniach, ale zawsze w kontekście religijnym. W większości przypadków oznacza on u niego albo modlitwę dziękczynną, albo postawę dziękczynienia i wdzięczności względem Boga. Tylko w kilku przypadkach oznaczał wprost lub też domyślnie pokaram eucharystyczny[13]. Widocznie termin ten nie był jeszcze jednoznacznie zarezerwowany jako nazwa dla konkretnego obrzędu. Wkrótce jednak, przynajmniej tam gdzie używano języka łacińskiego, słowo „eucharistia” będzie w środowisku chrześcijańskim jednoznacznie kojarzone bądź to z obrzędem sprawowanym przez chrześcijan, bądź to z pokarmem przez nich spożywanym w związku z tym obrzędem. Tertulian, Cyprian, a więc łacińscy autorzy trzeciego wieku, piszą o sprawowaniu Eucharystii, albo o jej spożywaniu. Dla łacinników „eucharistia” stała się słowem zapożyczonym przez chrześcijan z języka greckiego dla oznaczenia wyłącznie tych dwu rzeczywistości. Był dla nich zrozumiały, choć nie używano go nagminnie. Używali go duszpasterze w homiliach i kazaniach, ale też teologowie w debatach. Nie musieli go wyjaśniać, co dowodzi jego rozumienia przez ogół chrześcijan. Najczęściej stosowano ten termin na oznaczenie Ciała i Krwi Pańskiej.
Pod koniec czwartego wieku termin „eucharistia” pojawia się również w oficjalnych dokumentach kościelnych, za jakie należy uznać uchwały synodalne z tego okresu. Sporadycznie wprawdzie, ale można spotkać ten termin w tych dokumentach, co wolno traktować jako mimo wszystko oznakę jego szerokiej znajomości przynajmniej wśród duchowieństwa katolickiego. W tych uchwałach mówi się zazwyczaj o podawaniu, lub przyjmowaniu Eucharystii, nie zaś o jej sprawowaniu[14]. Zważywszy na fakt, że chodzi o synody dość odległe geograficznie (Kartagina, Toledo), to można w tym widzieć kolejny dowód stopniowego upowszechniania się tej nazwy w Kościele łacińskim i to w szerszych kręgach duszpasterskich. Z czasem pojawia się inna trudność. Nazwę kojarzono w sposób jednoznaczny z konkretną rzeczywistością, ale znaczenia samego terminu już nie znano. Duszpasterze coraz częściej będą się czuli zmuszeni do jej wyjaśniania[15]. Znamienne, że termin „eucharistia” w mniejszym stopniu przyjął się w greckiej literaturze z tego okresu.