Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Z troski

O tym, jak ważna jest muzyka liturgiczna, do księży z diecezji mówił dyrektor Wydziału Muzyki Kościelnej, a do wiernych z parafii św. Mikołaja organista z Bochni.

Efekt był niesamowity, kiedy chór złożony z ponad 400 osób z naszej diecezji wykonywał wszystkie śpiewy podczas Mszy św. kończącej listopadową pielgrzymkę muzyków kościelnych na Jasną Górę. Wzięło w niej udział 15 chórów z tarnowskiej diecezji. Jeden z księży na sobotniej sesji mówił, że doświadczenie to było ważne dla zespołu z jego parafii. Dało to mu ogromną motywację do dalszej pracy – relacjonuje ks. Grzegorz Piekarz, dyrektor Wydziału Muzyki Kościelnej tarnowskiej kurii.

To on wygłosił jeden z referatów podczas kongregacji duszpasterskich – spotkań tarnowskich kapłanów z biskupami, jakie odbyły się w Nowym Sączu i w Tarnowie. Dziękował proboszczom, z których parafii chóry wzięły udział w pielgrzymce. Tylko z samej limanowskiej bazyliki na Jasną Górę pojechały trzy zespoły śpiewaków. – Limanowa wyrasta nam na stolicę chóralistyki w naszej diecezji – mówi ks. Piekarz.

Podczas kongregacji zwrócił również uwagę na przepisy kościelne dotyczące budowy, remontu czy translokacji organów w naszej diecezji. Zalecał fachowe konsultacje w tych sprawach, by ogromne koszty, z jakimi wiążą się owe czynności, nie uległy zmarnowaniu. Mówił również o tym, jak ważną sprawą jest troska o organistów grających w kościołach naszej diecezji.

– Jeszcze 10 lat temu w Diecezjalnym Studium Organistowskim było ponad 130  uczniów, a teraz jest zaledwie 67. Przyczyn tej sytuacji jest wiele. Z pewnością znaczenie ma fakt, że w diecezji tarnowskiej w tamtym czasie jedynie dwie placówki kształciły organistów, a wcześniej jedna – Diecezjalne Studium Organistowskie. Dzisiaj szkół, które uczą gry na keyboardzie, a reklamują się, że na organach, jest w naszej diecezji ponad 20, a w województwie małopolskim około 40. Trzeba mieć świadomość, że szkoły te uczą jedynie przedmiotów muzycznych. Z kolei nasza szkoła organistowska daje diecezji nie tylko ludzi wykształconych muzycznie, ale również liturgicznie i duchowo. Formacja organistów jest dla nas najważniejsza – podkreśla ks. Piekarz.

Diecezjalne Studium Organistowskie w Tarnowie wypracowało swoją markę. W opinii fachowców jest jedną z najlepszych, a według prof. Andrzeja Chorosińskiego z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie – najlepszą tego typu placówką w Polsce. Co trzeci student organista na Akademii Muzycznej w Krakowie to absolwent tarnowskiego studium. – Mamy porządną szkołę diecezjalną, więc wykorzystajmy to, wyszukujmy talenty i kształćmy, bo organistów wcale nie mamy za wielu, A skoro liczba tych, którzy uczą się w naszym studium, spada, to znaczy, że w przyszłości możemy mieć poważne braki, ewentualnie będziemy mieć organistów nieposiadających wiedzy liturgicznej, nieuformowanych – uważa ks. Grzegorz.

Jak ważna dla parafii może być obecność organisty, który nie tylko potrafi grać na organach, jest wykształcony muzycznie, ale także obeznany w muzyce kościelnej i liturgii, dowodzi przykład z parafii św. Mikołaja w Bochni. Tamtejszy organista, począwszy od 22 stycznia, na 20 minut przed niedzielną sumą wygłasza cykl prelekcji zatytułowany „Przepisy liturgiczne – absurd czy konieczność?”.

– Wystąpienia te nazwałem szumie z księdzem proboszczem prelekcjami, ale tak naprawdę to skromny wyraz naszej troski o muzykę liturgiczną w parafii. Żeby jednak zaistniała troska, musi nastąpić wcześniej świadomość i głębsza znajomość tematu – tłumaczył wiernym, dziękując im, że przyszli posłuchać.

Tłumaczył, jak rozumieć słowo „przepisy” w kontekście liturgii i muzyki kościelnej. – Oczywiście jeżeli zaśpiewają państwo nie do końca tak, jak mnie wyda się to słuszne, to nie będę przecież stał u drzwi kościoła, żeby posyłać do więzienia. Prawdopodobnie to ja bym tam wylądował, gdybym podjął taką próbę. Czy jest więc jakiś sposób na wskazywanie, że przekroczyło się przepisy, i czy nie jest absurdem, żeby liturgię i naszą pobożność w takich regułach zawierać? A może jednak to konieczność? Absurd czy konieczność? Na to pytanie będziemy odpowiadać sobie najprawdopodobniej przez kilka najbliższych tygodni – zapowiadał organista.

Po pierwszej prelekcji można wnioskować, że wystąpienia dotyczyć będą nie tylko muzyki kościelnej, ale będą swego rodzaju pobudzeniem i zachętą do zrozumienia tego, czego słuchamy, co śpiewamy i co pomaga nam się modlić podczas Mszy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy