Nigdy nie wiemy, kiedy nastąpi ostatni zachód słońca w naszym życiu.
Pewnego dnia, gdy wstałam wcześniej rano, spojrzałam za okno i zobaczyłam piękny wschód słońca. Pomyślałam, że to cudowne miejsce w którym mieszkam jest magiczne i piękne. Wchodzące słońce napełniło mnie nadzieją, że będzie to dobry i wyjątkowy dzień. Wybrałam się na spacer. Lubię chodzić w swoje ulubione miejsca. Poszłam do kapliczki w swojej miejscowości, żeby się pomodlić. Ta kapliczka została wybudowana na chwałę Bożą przez jednego z mieszkańców. To szczególne miejsce, które gromadzi dzieci i starszych na nabożeństwach majowych.
Gdy wracałam, myślałam o różnych rzeczach i tak dotarłam do pobliskiego lasu. Las wiąże się z głębokimi refleksjami, a także jest miejscem, w którym lubię odpoczywać. Usiadłam na powalonym drzewie i wsłuchiwałam się w ciszę, którą przerywał od czasu do czasu stukający w drzewo mały dzięcioł. Pomyślałam, jak szybko mija czas, jak szybko zmieniają się pory roku, jak szybko umyka nam każdy dzień, a my codziennie stawiamy czoła trudnościom dzięki łasce Pana. Zrozumiałam wtedy, jakie życie człowieka jest ulotne, a chwile w nim trwają tylko przez jeden krótki moment.
Wpatrując się w niebo zaobserwowałam, jak przesuwające się chmury biegną nie wiadomo dokąd. Do chmur można porównać życie człowieka, które tak samo jak one zmierzają do określonego celu, dla człowieka jest to Królestwo Boże.
W oddali zobaczyłam piękny widok oświetlonego nocą miasta. Ten jasny blask uświadomił mi jeszcze jedną myśl, że ludzie w dzisiejszym świecie nie mają czasu na nic, tylko pospiech i nie dostrzegają ulotnych chwil.
Dzień chylił się ku zachodowi. Tak szybko minął kolejny dzień, który był darem Bożym. Ten dzień uświadomił mi, że trzeba doceniać małe rzeczy i cieszyć się każdą chwilą, wystarczy rozejrzeć się wkoło siebie i docenić wartość życia. Nigdy nie wiemy, kiedy nastąpi ostatni zachód słońca w naszym życiu.