Gdy oglądam się za siebie, budynki mienią się bursztynem. Nawet te niepozorne, za dnia przeciętne.
Gdy patrzę w dal nie muszę mrużyć oczu, promienie są lekkie, sylwetki czernieją. I znów oglądam się za siebie, odwracając do słońca plecami na chwilę. To ten trudny wybór – czy obserwować sam zachód czy to co czyni on na horyzoncie. Szczerze mówiąc, mam czasami blokadę wewnętrzną w temacie zachodów słońca. Mówienia o nich, opisywania ich. Tak, tak – sztampa, nudy, każdy zachód słońca wygląda tak samo. Niby. Jest to oczywista nieprawda, choćby z meteorologicznego punktu widzenia.
Inaczej będzie wyglądał zachód na niebie poburzowym, inaczej przedburzowym. Inaczej przy małej przejrzystości powietrza inaczej przy dużej. Zachód zachodowi nierówny. Zachód słońca - w każdym zakątku świata inny, zawsze piękny. Gdy jest już cicho, pusto, człowiek spoglądając na zaczerwienione niebo zachwyca się tym, jak stopniowo i powoli znika zza horyzontu. Cudowna, wielka czerwona, kula na tle żółto-czerwonego nieba nigdy się nie znudzi ludziom, bo za każdym razem, gdy na nią patrzą, dostrzegają w niej na nowo piękno.
Patrząc na zachód słońca przypominają się same radosne chwile. Każdy patrzy z nadzieją, że po zachodzie słońca zacznie się nowy, piękny dzień, po którego schyłku znów będzie można podziwiać nowy zachód słońca, oraz niegasnący jego blask. Nie bez powodu niektórzy ludzie dawniej wierzyli, że Słońce to bóg, gdyż widzimy w nim dużo magii, która podnosi nas na duchu. Patrzymy niemal z czcią na to niesamowite zjawisko, gdyż za każdym razem ukazuje ono na nowo piękno kończonego się dnia.
Czasami razem z tym zachodem słońca topimy w morzu swoje zmartwienia, problemy i myślimy nad tym, jak można ulepszyć swoje życie, by móc korzystać z niego pełną piersią. Zachód Słońca jest pięknym momentem, w którym Słońce schodzi z horyzontu. Szczególnie pięknie jest latem, gdy rozstrzelane promienie rozchodzą się po całym niebie podświetlając chmury. Obłoki zyskują piękne, ciepłe kolory.Tworzy się zaskakująca aura, przez którą nabiera się chęci do życia. Ogromna, żółta kula pełna gorąca pobudza ludzki organizm do dalszej działalności w życiu osobistym.
Całe zjawisko Zachodu Słońca wprowadza w melancholijny stan, w którym człowiek tworzy sobie różnego rodzaju refleksje na różne tematy przypominając sobie najpiękniejsze i najwspanialsze chwile swojego życia. Wyobraźmy sobie więc ciepły, sierpniowy wieczór. Po całym dniu letniej zabawy pragniemy przyjrzeć się zachodowi słońca. Siadamy w miękkiej, zielonej trawie i patrzymy na horyzont. Słońce przypomina wielką, czerwoną kulę. Powoli, powoli chyli się ku ziemi. Kolejne kawałki jego cudownej tarczy znikają za linią horyzontu.
Czasem jakaś mała chmurka zasłania nam widok, ale letni wietrzyk zaraz przepędza ją precz. Dzięki temu możemy z uwagą obserwować naszą gwiazdę (bo przecież słońce jest gwiazdą), udającą się na spoczynek. Wydaje nam się, że czerwone barwy przechodzą na resztę nieba. Tak, jakby słońce było paletą z farbą, której używa jakiś potężny malarz, by nadać kolor całemu widnokręgowi! Jednocześnie robi cię coraz bardziej ciemno. Przez coraz gęstsze chmury zaczynają nieśmiało prześwitywać gwiazdy. Zazwyczaj temperatura robi się wówczas coraz niższa. Zauważamy, że sprytne słońce zaszło już, korzystając z naszej nieuwagi! Ale niedługo nadejdzie już czas, by wrócić do domu i położyć się spać.