Myślę o Tobie, Boże, i jestem Ci wierna na zawsze…
Myślę o Tobie Boże. Myślę o Tobie wśród szumu fal, wśród fal, które Ty potrafiłeś uciszyć w czasie burzy. Czuję Twoją obecność zawsze, gdy słyszę poszept czystej wody, czystej jak niewinne dziecko przyjmujące Cię do swojego serca. Te fale mnie hipnotyzują tak jak ty zahipnotyzowałeś wszystkich uczniów Swoją osobą.
Myślę o Tobie Boże, gdy chodzę wśród rzek i jezior. Odgłos szumiącego strumienia sprawia mi dreszcze, tak samo jak Tobie gdy przyjmowałeś chrzest w Jordanie. Dreszcze, które towarzyszą mi zawsze, gdy Cię przyjmuję do mego serca. Boże, mamy tyle wspólnego.
Myślę o Tobie Boże, patrząc na całe miasto. Podziwiam piękno, które nam dałeś, które stworzyłeś. Każde światło w budynku, każda zapalona lampa na ulicy, sprawia że moje serce bardziej płonie miłością do Ciebie. Widzę gwar ludzi spieszących się z radością na spotkanie ze swoją rodziną, bliskimi, tak samo jak twoi uczniowie spieszyli się na spotkanie z Tobą. W oczach mają iskierkę, taką jak twoja matka patrząca na Ciebie umierającego na krzyżu za nas.
Myślę o Tobie Boże, gdy patrzę na samotne drzewo. To Ty Panie, byłeś takim samotnikiem, który rozpoczął chrześcijaństwo. Gdy patrzę na samotne drzewo, odczuwam osamotnienie takie, które miałeś wisząc na krzyżu. Są dni w których czuję takie opuszczenie jakie Ty miałeś. Panie Świata, tak Cię podziwiam, Jesteś Wielki. Nie zwątpiłeś w nas. To drzewo jednak wygląda tak cudownie jak ty na każdym obrazie, którym Cię oglądam.
Myślę o Tobie Boże, gdy patrzę na tęcze pełną barw, wierzę, że gdzieś tam daleko jest to czego szukam przez całe moje życie - szczęście, zdrowie, lepsze jutro, spełnienie marzeń… Gdy widzę tęczę, wierzę że jesteś gdzieś obok, czuję twoją obecność. Tak samo jak tęcza wychodzi po burzy tak samo Ty - zjawiasz się po moich porażkach, mówisz mi że mam się nie poddawać, walczyć o moje marzenia. Często, gdy jestem smutna, gdy czuję się samotna wspominam tęczę - tą tęcze przy której zjawiłeś się Ty.
Myślę o Tobie Boże, kiedy mijam przydrożny krzyż. Wiem, że jesteś zawsze obok mnie, zawsze mogę się do Ciebie pomodlić, iść z problemami. Ty dajesz mi wybór którą drogą mam podążać, co wybrać- chrześcijaństwo czy niewiarę, dobro czy zło. Mogę decydować o swoim losie dobrowolnie, lecz i tak zawsze wybiorę Ciebie Mój Przyjacielu. Krzyż daje mi nadzieję, że przez Twoją śmierć i zmartwychwstanie zostanę zbawiony. Z całego serca podziwiam Twoją odwagę, kiedy oddałeś za nas wszystkich życie. Ogarnia mnie głęboka radość i wdzięczność, że zrobiłeś to również za mnie Mój Panie.
Myślę o Tobie Boże i jestem Ci wierna na zawsze…