Opis mojej drogi do przyjaźni ze świętą od róż.
Był sobotni zimowy poranek. Pogoda zachęcała, by wybrać się na spacer. Tak też uczyniłam. Przechodząc w pobliżu kościoła, w pewnym momencie zauważyłam płatki śniegu, które delikatnie rozłożyły się na kwiecie róży. Sięgnęłam więc po smarfona i zrobiłam zdjęcie (zdjęcie numer 1).
Kwiat znajdował się przy pomniku przedstawiającym postać jakiejś świętej, która trzymała w dłoniach krzyż (zdjęcie numer 2). Widok zaśnieżonej róży i postaci kobiecej z krzyżem w ręku, sprawiły, że postanowiłam swe kroki skierować w kierunku kościoła, przy którym się wówczas znajdowałam. Już napis na jego ścianie frontowej dał mi podpowiedź kim może być owa postać, której przed chwilą zrobiłam zdjęcie. Okazało się, że jest to Sanktuarium świętej Rity w Nowym Sączu (zdjęcie numer 3).
Weszłam do wnętrza świątyni. Panował w niej półmrok. W oddali widać było wieczną lampkę, która przypominała o obecności Gospodarza tego miejsca. Przyklęknęłam więc, pomodliłam się przez chwilę, a następnie zaczęłam rozglądać się z uwagą po kościele. Szybko mój wzrok dostrzegł miejsce, przy którym znajdowało się dużo róż (zdjęcie nr 4).
Skierowałam więc tam swoje kroki. Okazało się, że kwiaty umieszczone zostały przy obrazie, przedstawiającym postać, którą już widziałam wcześniej na placu kościelnym. Tym razem owa święta nie trzymała w swych dłoniach krzyża, lecz w krzyż się wpatrywała (zdjęcie numer 5).
Zauważyłam też, że obok obrazu znajduje się duża księga, na której ktoś położył różę. Podeszłam więc w to miejsce i zerknęłam do niej (zdjęcie numer 6).
Była to księga łask. Odnalazłam w niej niesamowite historie ludzkie. Jedni dziękowali świętej Ricie za dar potomstwa, inni za łaskę uzdrowienia z choroby, jeszcze inni prosili o uwolnienie z różnych nałogów. W tekstach tych dostrzec można było wielką wiarę ludzi w to, że święta Rita im pomaga w trudnych sprawach życia. Zaraz po powrocie do domu w internecie zaczęłam szukać informacji o świętej Ricie. Chciałam za wszelką cenę dowiedzieć się, co mają wspólnego róże z ową świętą. W końcu znalazłam. Był Wielki Piątek 1442 roku. Rita modliła się w celi klęcząc przed krucyfiksem. Rozważając Mękę Pańską prosiła Boga, by pozwolił jej ulżyć Chrystusowi, wziąć choć w części na siebie Jego brzemię. Nagle poczuła olbrzymi ból głowy. Coś ostrego odpadło z figury Chrystusa i wbiło się w jej czoło, raniąc je dotkliwie. Był to cierń. Powstała rana nie chciała się goić, a ropa zmieszana z krwią wydobywająca się z niej, wydawała tak cuchnący zapach, że Rita skazana została odtąd na lata samotności. Bóg w tym czasie zapewniał ją o swej wielkiej miłości. Sprawił, między innymi, że mimo pory zimowej na prośbę Rity zakwitła róża w jej rodzinnym ogrodzie. Stąd nazywana jest dziś świętą od róż i obdarowywana przez wdzięcznych pielgrzymów właśnie tymi kwiatami. Ja również chcę ofiarować świętej Ricie jakiś dar. Będzie nim modlitwa różańcowa za tych, którzy doświadczają w życiu trudnych spraw (zdjęcie nr 7).
Święta Rito – orędowniczko w sprawach najtrudniejszych – módl się za nami (zdjęcie nr 8).