Polichromia w kościele w Rzepienniku Biskupim jest - nawet na dzisiejsze czasy - trochę szokująca.
Podziwiam odwagę tych, którzy 100 lat temu zdecydowali się powierzyć mu malowanie ścian kościoła - przyznał Bogdan Czesak, konserwator sztuki, który zaczynał parę lat temu pracę przy polichromii. Jest jak w lecie. Ogromne paprocie, dziewięćsiły, trójwymiarowe kwiaty, przewymiarowane, spływające po łukach filarów powojniki. - Ja bym powiedział, że polichromia nie tyle jest szokująca, co - nawet na dzisiejsze czasy - dość odważna - przyznaje ks. Piotr Witecki.
Polichromia w Rzepienniku Biskupim to jedyne tak monumentalne dzieło Jana Bulasa, pochodzącego z Poręby Wielkiej młodopolskiego malarza. Stanisław Wyspiański, u którego Bulas studiował trochę, określił, że to jego malowanie to jest "świat widziany oczami bąka". Stąd olbrzymie kwiaty, płatki, rośliny. Bardzo charakterystyczne. Ale Bulas w Rzepienniku wymalował znakomicie także paru nie tylko polskich świętych. - Z prawej strony nawy głównej widzimy Izydora Oracza. Jest przy pługu. Kiedy rozmawialiśmy z konserwator Magdaleną Szybowską, prosiłem ją o rozjaśnienie twarzy św. Izydora i zrobienie coś z jasną plamą na jego plecach. To wszystko jednak zostało, jak w oryginale. Plama światła i ciemna twarz to nie była patyna 100 lat, zabrudzenie, które zniekształciło obraz, ale zamysł artysty. Po prostu malował Izydora w jesiennym słońcu, które oraczowi świeciło w plecy - uśmiecha się ks. Witecki.
Renowacja polichromii kościoła powoli się kończy. Zostały do odrestaurowania polichromia lewej nawy i z prezbiterium. - My tutaj dzięki ks. Piotrowi dowiadujemy się o tym, jak niezwykłą polichromię mamy, jak niezwykłym też artystą był J. Bulas. Przyjeżdżają czasem grupy, wycieczki oglądać kościół, co sprzyja promocji Rzepiennika, naszej gminy, ale i nam samym pozwala docenić to, co mamy - przyznaje Szymon Witek, dyrektor rzepiennickiego centrum kultury.
Jan Bulas pochodził z Poręby Wielkiej. Tej samej wsi, z której był wielki Władysław Orkan. Kilka dni temu do Rzepiennika Biskupiego przyjechała 50-osobowa grupa mieszkańców z tej miejscowości. - My Bulasa dopiero teraz właśnie odkrywamy. Próbujemy ogarnąć jego twórczość, ale także poznać jego życie - mówi Anna Stożek z Poręby Wielkiej. Jan Bulas dołącza powoli do panteonu wielkich, w którym jest już W. Orkan.