W Tarnowie odbył się "Marsz w obronie dziedzictwa Jana Pawła II". Wzięło w nim udział ok. 2 tysiące uczestników.
Organizatorem marszu było stowarzyszenie „Tarnów. Pierwsze niepodległe”. Odpowiadając na pytanie, czy marsz jest w obronie Jana Pawła II, obronie czci, honoru, Filip Pinas, wiceprezes stowarzyszenia tłumaczy, że jest dokładnie tak, jak zostało napisane, czyli w obronie dziedzictwa.
- Elementem dziedzictwa Jana Pawła II jest jego nauczanie, z którego dziś możemy czerpać garściami. To co mówił, to, co robił, dawało inspirację, dodawało sił naszym rodakom już wiele lat temu, kiedy pontyfikat polskiego papieża trwał. Chcemy zamanifestować przywiązanie do tego dziedzictwa. Dlatego niesiemy dziś też tablice z fragmentami nauczania społecznego Jana Pawła II, by je przypomnieć. Szczególnie, że w przestrzeni publicznej jest dziś atakowane - mówi Filip Pinas, wiceprezes Stowarzyszenia „Tarnów. Pierwsze niepodległe”, organizator marszu.
Filip Pinas, wiceprezes stowarzyszenia "Tarnów. Pierwsze niepodległe", organizator marszu. Grzegorz Brożek /Foto GośćFilip Pinas zwraca uwagę, że w domenie publicznej dominuje dziś przekaz, który postponuje Jana Pawła II, a zarazem jego dorobek, świat wartości, za którym się opowiadał. - Marsz jest naszą manifestacją przywiązania i opowiedzenia się za tym, co wartościowe, choć może trudne i co dziś jest atakowane - dodaje.
Wielu uczestników marszu niosło biało-żółte flagi. Nie brakło przyniesionych z domu wizerunków Jana Pawła II.
W marszu wzięło udział ok. 2 tysiące uczestników. Grzegorz Brożek /Foto GośćJedną z uczestniczek marszu była Barbara Świerczek z Wiednia. - Mieliśmy z mężem wyjeżdżać, ale kiedy dowiedzieliśmy się, że jest marsz, opóźniliśmy powrót, żeby wziąć udział w marszu - tłumaczy. Jak mówi, obrona Jana Pawła II, jego dziedzictwa, jest dziś bardzo ważna i leży jej samej na sercu. - Deprecjonuje się osobę Jana Pawła II, ale jemu samemu ataki nie szkodzą. Myślę, i jest to moje zdanie, idzie bardziej o to, co papież zostawił, całe nauczanie na przykład o świętości ludzkiego życia, o rodzinie i małżeństwie, które to nauczanie dzisiaj nie podoba się w świecie - mówi Maria Świerczek. Idzie więc o wartości.