W Krynicy powstały piękne Madonny i Święte Rodziny - każda inna. Część z nich już tu zostanie.
Nasza słotwińska parafia jest szczególna. Chcemy, by powstały tu Dom św. Józefa, który nazwaliśmy pracownią dobra, stał się miejscem dla ludzi ze świata kultury, osób, które tworzą sztukę sakralną, pomagającą nam wzrastać. To dlatego zaprosiliśmy do nas na plener 10 artystów z Polski, którzy do Niedzieli Palmowej mieszkali przez 8 dni w naszym schronisku Piotra Jerzego Frassatiego. On także kładł duży nacisk na ewangelizację poprzez kulturę - tłumaczy ks. Andrzej Augustyn, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krynicy-Zdroju, na Słotwinie.
Artyści to osoby zaprzyjaźnione ze sobą od lat: Krystyna Baniowska, obecnie mieszkająca we Francji, Marek Sak - prof. ASP w Łodzi, Aleksander Majerski z Limanowej, Zofia Tabaszewska z Nowego Wiśnicza, prof. Anna Baran z Rzeszowa, Maria Mostek z Rzeszowa, Elżbieta i Lech Ledeccy z Częstochowy, specjalista od pięknych aniołów i Madonn z niemal całego świata Eugeniusz Molski z Nowego Wiśnicza i prof. Małgorzata Mizia z Krakowa.
Każdy z nich zrobił w Krynicy przynajmniej jedną pracę, która już pozostanie w tym miejscu. Aleksander Majerski tworzy Świętą Rodzinę, która docelowo stanie przed Domem św. Józefa. Sama rzeźba Opiekuna Maryi i Dzieciątka ma ponad
Profesor Sak namalował w Krynicy dwa obrazy. - Mistyczne, mówiące podtekstem lirycznym, psalmowym, filozoficznym - zauważa K. Baniowska, inicjatorka pleneru.
Trudno nawet krótko opisać te prace. Każda jest inna, mówi swoim językiem, techniką, duszą artysty. Co najmniej 10 z nich przez okres wielkanocny będzie można zobaczyć w starej słotwińskiej cerkwi. Zostaną już w słotwińskiej parafii.
Obrazy powstałe w Krynicy. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
- Krynica jest miejscem doskonałym do pracy twórczej, do której zachęcają tu przyroda, ludzie, serdeczna atmosfera, otwartość ks. Andrzeja, więc korzystamy z tej okazji. Trafiliśmy tutaj dzięki jego przyjaźni z ks. Piotrem Paskiem, dyrektorem Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, który nas zainspirował do przyjazdu tutaj - mówi K. Baniowska.
- Znamy się od wielu lat. Łączą nas stare przyjaźnie i wiele wspólnych wyjazdów. Przykładem jest Tuchów, gdzie przyjeżdżaliśmy na plenery artystyczne przez 21 lat. Zostawiliśmy w klasztorze ojców redemptorystów po sobie ok. 90 obrazów, ogromną kolekcję. Są tam dzieła zrobione przez różnych artystów z Polski - z Poznania, Warszawy, Łodzi - wylicza pani Krystyna, dodając, że wspólnie wyjeżdżali także do Kąśnej, Ciężkowic, Czchowa, wielokrotnie na Jamną, do Myślenic czy Nowego Wiśnicza.