To przesłanie i wyzwanie pozostawił bierzmowanym 13 kwietnia w Woli Rogowskiej bp Stanisław Salaterski. Taka uroczystość odbyła się tutaj ostatni raz kilkadziesiąt lat temu.
Kościół w Woli Rogowskiej 13 kwietnia stał się wieczernikiem dla przyjęcia pełni darów Ducha Świętego przez młodzież z czterech parafii – miejscowej wspólnoty, Jadownik Mokrych, Wietrzychowic i Woli Przemykowskiej. Taka uroczystość odbyła się tutaj ostatni raz kilkadziesiąt lat temu. Szafarzem sakramentu bierzmowania był bp Stanisław Salaterski.
Odnosząc się do pozdrowienia, jakim Jezus przywitał apostołów po swoim zmartwychwstaniu, tłumaczył bierzmowanym, jak rozumieć pokój, który przyniósł Jezus Zmartwychwstały i dlaczego jest to dar tak cenny także dla nas. Życzył, by byli apostołami pokoju, nieśli go ludziom, którzy odczuwają bezsens życia lub wydarzeń, jakie ich spotkają, którzy czują się przygnębieni i samotni.
Tłumaczył, że dla człowieka wierzącego wszystko ma sens, bo Bóg jest sensem i celem naszego życia. - Wszystko jest po coś. Tak jak potrzebne są wiosna, lato, jesień, zima, tak potrzebne są różne wydarzenia w naszym życiu, byśmy dojrzeli do nieba. Wszystko jest po coś. U Boga nie ma przypadków, nawet kiedy pozornie wydają się być bezsensowne, są po coś – mówił do bierzmowanych biskup.
Bierzmowani panowie z Jadownik Mokrych. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Bierzmowani z Wietrzychowic. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Bierzmowani z Woli Przemykowskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Bierzmowanie przyjęły dwie ósmoklasistki z Woli Rogowskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość– Pokój, który przyniósł nam Jezus, płynie także z prawdy o tym, że Bóg przebacza nam nasze grzechy. W Jego ofierze i Jego miłości jest nasze pojednanie z Panem Bogiem. To poczucie, że na Boga mogę liczyć, że Jego wszechmoc jest po mojej stronie, jest nam bardzo potrzebne. Daje radość, poczucie bezpieczeństwa i podpowiada, że i my winniśmy sobie wzajemnie przebaczać - nauczał bp Stanisław, wskazując, że potrzebujemy Bożego przebaczenia i wsparcia, ale także wzajemnej życzliwości, poczucia, że we wspólnocie braci i sióstr jesteśmy razem. – To także jest źródłem pokoju, nadziei i odwagi w podejmowaniu wyzwań na dziś, na jutro i na przyszłość – wskazywał, zauważając, jak wielu dziś ludzi popada w rozpacz, depresję, czują się prześladowani, nękani, bezradni, samotni.
– Samotność, która jest dzisiaj jednym z wyzwań i problemów naszych czasów, często bywa wynoszona do rangi wielkiego dramatu, problemu XXI wieku. Kiedy będziemy żyć autentycznie jak rodzina dzieci Bożych, nigdy nie jesteśmy sami. Oprócz Ojca w niebie mamy jeszcze siostry i braci. Ważne, by w naszych sercach to poczucie bycia bratem i siostrą było żywe, a wtedy bez wątpienia codzienność będzie łatwiejsza do znoszenia – tłumaczył biskup.
Prosił bierzmowanych, by przyjęli dar pokoju od Chrystusa Zmartwychwstałego, by nieśli go tam, gdzie Pan Bóg ich poprowadzi. Z pomocą Ducha Świętego stawali się Jego autentycznymi świadkami i apostołami w świecie.
Dziękował im za wszystko, co uczynili, by się do bierzmowania przygotować, za udział w katechezie, za modlitwę, czytanie Pisma Świętego, podejmowane dobre uczynki i dzieła apostolskie. Wyraził wdzięczność także tym, którzy ich na tej drodze wspierali – kapłanom, katechetom, a nade wszystko rodzicom i rodzinom, za modlitwę w intencji swoich dzieci i towarzyszenie im.