Odbywał się tam dzień otwarty.
Chęć udziału w dniu otwartym zgłosiło 300 osób, ale codzienność już nieraz nam pokazała, że przyjeżdża zwykle więcej. Bardzo się cieszymy każdym przybyłym dzisiaj do nas ministrantem, lektorem, ceremoniarzem z osobna, że tutaj przyjechał, jest z nami, że uczestniczy w tym spotkaniu, bo dla nas dzień otwarty jest dniem spotkania i tak chcemy go przeżyć. Spotkania także z ks. Janem Czubą, bo jemu chcemy poświęcić ten dzień. Jego rodak ks. Jan Wnęk dał świadectwo o tym, jakim był człowiekiem i co każdy z nas, szczególnie młody człowiek może zaczerpnąć od niego - mówi ks. Jacek Soprych, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.
Uczestników dnia otwartego powitał rektor ks. Jacek Soprych. Na zdjęciu grupa ponad 30 osób ze Starej Wsi. Beata Malec-Suwara /Foto GośćSam również dobrze pamięta śp. ks. Jana Czubę, bo i on jest jego rodakiem. - Mam taką satysfakcję, że poznałem ks. Jana Czubę jako ministrant i lektor. Jestem rówieśnikiem jego bratanka, też księdza - Sławomira Czuby, który pracuje aktualnie w Norwegii. Ks. Jana dobrze pamiętam też z pielgrzymki, w której uczestniczył podczas swojego ostatniego urlopu w Polsce, kiedy cały dzień opowiadał o misjach, dawał świadectwo swojej pracy i zaangażowania. Pamiętam też, jak nas woził do sanktuarium Matki Bożej w Przeczycy na spotkanie ministrantów i lektorów, dbał o nas jako nasz rodak. Dziś także może zatroszczyć się o każdego ministranta i lektora w nowy sposób, przykładem swojego życia i orędownictwem - przekonuje ksiądz rektor.
Z uczestnikami dnia otwartego spotkał się także bp Stanisław Salaterski, który przewodniczył Mszy św. w seminaryjnej kaplicy. Słowo skierowane do nich oparł na znanej pieśni „Być bliżej Ciebie chcę”, pokazując, jak to bycie blisko Boga realizowało się w życiu ponad 4500 tych, którzy ukończyli tarnowskie seminarium i realizuje się dziś w życiu tarnowskich kapłanów oraz tych, którzy do tej posługi się przygotowują. „Być bliżej Ciebie chcę” realizuje się w życiu każdego wierzącego najpierw poprzez formację w domu i zaangażowanie we wspólnocie parafialnej, a zyskuje szczególny wymiar w życiu ministrantów i lektorów, będących najbliżej ołtarza.
Przekonywał ich także, by nie bali się rozeznawania swojego powołania i umieli je podjąć. Przekonywał, że seminarium to miejsce nie tylko dla prymusów i gigantów intelektualnych, takich jak ks. prof. Michał Heller, ks. prof. Antoni Paciorek czy ks. prof. Janusz Królikowski, ale także dla tych, którzy w inny sposób chcą głosić Ewangelię, również w innych krajach, tak jak m.in. ks. Jan Czuba.
Biskup Stanisław Salaterski życzył rektorowi tarnowskiego seminarium by jeszcze za jego "pontyfikatu" wypełniło się ono tyloma klerykami, ilu dzisiaj chłopców i mężczyzn wzięło udział w dniu otwartym. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Przed 25 laty poniósł męczeńską śmierć w Kongo. Pojechał tam głosić Ewangelię, budował misję, był proboszczem parafii. Nie miał 40 lat, kiedy w czasie wojny domowej, podczas której nie chciał zostawić swoich parafian, został zastrzelony. Rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny - mówił bp Stanisław.
Wyliczał także wielu innych kapłanów realizujących swoją misję także tutaj w diecezji. Rektorowi tarnowskiego seminarium życzył, by jeszcze za jego „pontyfikatu” wypełniło się ono tyloma klerykami, ilu dzisiaj chłopców i mężczyzn wzięło udział w dniu otwartym. Ich samych zachęcał, by obrali sobie za patrona jednego ze świętych z seminaryjnej kaplicy, by ich prowadził, pomógł w rozeznaniu swojej drogi i dodał odwagi do jej podjęcia.
Uczestnicy dnia otwartego wzięli udział także w koncercie, jaki zagrał dla nich Sezon na czereśnie jeszcze przed wyjazdem do Warszawy na „Chrześcijańskie granie”. Zwiedzili seminarium, wysłuchali świadectwa o ks. Janie Czubie, adorowali Najświętszy Sakrament, modlili się wspólnie i zostali ugoszczeni przez seminaryjną kuchnię.