Kwiatonowice wyjątkowo, bo z Królową, świętowały uroczystość NMP Królowej Polski.
Parafia w Kwiatonowicach nosząca wezwanie Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja świętowała odpust. W tym roku był wyjątkowy.
- Chcemy uczcić dzisiaj Królową Polski, która kiedyś, kiedy jeszcze nikt nie myślał tutaj o parafii, była czczona jako Królowa w obrazie umieszczonym w kapliczce nieopodal dzisiejszego kościoła. Po prawie 110 latach zechciała powrócić do naszej wspólnoty parafialnej, abyśmy na nowo wypraszali łaski przed Jej obrazem i aby rozważając treści, jakie artysta zechciał zawrzeć w tym obrazie, pogłębiali swoją wiarę i miłość do Matki Bożej - mówił w dniu odpustu do swoich parafian proboszcz ks. Antoni Mulka.
Mszy św. przewodniczył ks. Ryszard Hebda. On także wygłosił kazanie, prosząc, by każdy pomyślał, jakie miejsce zajmuje w naszych sercach Maryja. Beata Malec-Suwara /Foto GośćHistoria tego obrazu przedstawiającego Matkę Bożą z Dzieciątkiem, dzielących się królowaniem, o czym świadczy trzymane przez Pana Jezusa jabłko - symbol władzy królewskiej i jakby wsunięte w rękę Maryi berło, jest niezwykła. Od niepamiętnych lat wizerunek odbierał cześć w jednej z kapliczek w Kwiatonowicach, która gromadziła ludzi w ciepłe miesiące na niedzielnych Mszach św., kiedy jeszcze nie było w tej miejscowości kościoła ani parafii. W czasie I wojny światowej w obawie przed kręcącymi się tutaj Moskalami w czasie bitwy pod Gorlicami obraz zabrał do siebie pan Gryboś. Kiedy ożenił się w Moszczenicy, przeprowadził się tam i zabrał ze sobą obraz. Jego rodzina opiekowała się nim przez ponad 100 lat.
Dziś trudno nie dostrzec związku między wezwaniem parafii a tym wizerunkiem oraz budową kościoła nieopodal tej właśnie kapliczki. W grudniu 2022 roku rodzina Grybosiów z Moszczenicy przekazała go na powrót kwiatonowickiej parafii. Choć darzony był przez nich wielką czcią, czas nie oszczędził płótna. Proboszcz oddał obraz do konserwacji, którą przeprowadzono w zaledwie trzy miesiące po to, by Matka Boża mogła już ze swoimi świętować odpust ku Jej czci.
- Badania RTG, jak i analiza warstw farby wskazują, że obraz może pochodzić z jakiejś szkoły malarskiej i nie jest dziełem jednej osoby. Twarz Matki Bożej była przemalowywana lub poddawana korekcie. Na podstawie badań pigmentu czas powstania obrazu datowany jest na wiek XVII lub XVIII - wyjaśnia ks. Antoni Mulka.
Obraz Matki Bożej Kwiatonowickiej zawiera wielkie bogactwo treści - wskazują na nie m.in. włożone w Jej ręce berło, układ szat, korony. Beata Malec-Suwara /Foto GośćKrólewskich akcentów w obrazie jest zawartych więcej. Maryja trzyma Jezusa na kolanie, tworząc jakby tron dla Króla wszechświata. - W starożytności wielkość matki mierzono zaszczytami syna. Skoro Jezus jest Królem, to i Jego Matce przysługuje ten sam tytuł. Podkreślone to jest takimi samymi koronami oraz insygniami władzy królewskiej, którymi się dzielą - Jezus trzyma jabłko, a Matka berło - tworząc w ten sposób jedność w sprawowaniu tej władzy - zauważa kapłan.
Bogata jest również symbolika ich koron. Wykonane w formie czterodzielnej, rozdzielone sznurem pereł i krzyżem, sugerują że skarb, którego powinniśmy szukać, ukryty jest w czterech Ewangeliach. To też nawiązanie do przypowieści Jezusa o perle i skarbie. Można też odczytać to jako nawiązanie do władzy królewskiej, która rozciąga się na cztery strony świata i wypływa z krzyża.
Kolejnym znakiem królowania Pana Jezusa jest czerwień Jego szaty, zarezerwowana dla osób o najwyższej godności, a zarazem mówiąca o Jego wielkiej miłości, potwierdzonej męczeństwem.
Z kolei welon (mafarion) okrywający głowę Maryi i całe Jej ciało to znak Jej oddania Bogu. Jego brzegi ozdobione są złotą kajmą, co jest symbolem chwały Bogurodzicy, wypływającym z faktu, że jest Matką Syna Bożego. Całkowicie zakryte włosy i uszy mówią o zasłuchaniu tylko w Boga. Układ szaty Matki Bożej w górnej części tworzy serce, co ma nam przypominać o Jej matczynej miłości, a zaś dolna fałda w kształcie półksiężyca może przywodzić na myśl apokaliptyczną Niewiastę, pod której stopami Bóg złożył księżyc.