Diecezja tarnowska zorganizowała w Tarnowie Centrum Integracji Ukraińskiej. Zbliża dwa narody i chrześcijan dwóch obrządków.
Centrum Integracji Ukraińskiej znajduje się w nowo wyremontowanych pomieszczeniach przy pl. Kazimierza 5 w Tarnowie. W jego tworzenie zaangażowani byli Polacy i Ukraińcy. Jak bardzo miejsce to już zjednoczyło chrześcijan dwóch obrządków, dowiodło również jego uroczyste otwarcie.
Rozpoczęło się Mszą św. w katedrze, której przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. Modlitwa w intencji pokoju zjednoczyła wokół ołtarza społeczność Polski i Ukrainy. Eucharystię koncelebrowali wraz z biskupem m.in. kanclerz greckokatolickiej archidiecezji przemysko-warszawskiej ks. Mikołaj Kostecki oraz greckokatolicki duszpasterz społeczności ukraińskiej w Tarnowie ks. Petro Tsiviuk, a także wielu tarnowskich kapłanów zaangażowanych w to dzieło.
Wspólne budowanie
Głównymi podmiotami realizującymi ten projekt diecezji tarnowskiej są Fundacja Caritas Sacerdotalis, czyli kapłańska instytucja, której celem jest podejmowanie dzieł miłosierdzia, a także Caritas diecezjalna, spółka Refugium oraz parafia katedralna. W tym dziele naszą diecezję wspierają dwie amerykańskie diecezje – Colorado Springs i Springfield w Massachusetts.
Jak tłumaczył bp Jeż, Centrum Integracji Ukraińskiej to z jednej strony wyraz duchowej troski o konkretnych ludzi, którzy przebywają w diecezji tarnowskiej, a z drugiej odpowiedź na ich problemy i potrzeby, by mogli zwyczajnie funkcjonować – budować relacje i twórczo angażować się w tworzenie społeczeństwa, którego są teraz częścią. – Mamy wielką nadzieję, że środowisko ukraińskie uczyni to miejsce swoim i będzie wprowadzać twórczo inne formy działalności, wzbogacając te, które stoją u początku naszego wspólnego dzieła – mówił bp Jeż. – Ufamy, że to wszystko przyczyni się do budowania wspólnego dobra i tworzenia owego Bożego świata, do którego jako chrześcijanie ciągle dążymy. Budowanie królestwa Bożego jest wspólnym zadaniem dla wszystkich chrześcijan, dlatego trzeba, abyśmy nauczyli się współpracować, nie ulegając pokusie zazdrości, niezgody i podziałów – dodał. – Otwiera się przed nami jakaś Boża przyszłość, jeszcze nie wiemy jaka, ale z nadzieją podejmujemy wspólną drogę, by zło, jakim jest wojna, dobrem zwyciężać – mówił biskup. Dziękował też wszystkim zaangażowanym w powstanie tego centrum.
Za inicjatywę powstania Centrum Integracji Ukraińskiej wyrażał wdzięczność biskupowi tarnowskiemu kanclerz greckokatolickiej archidiecezji przemysko-warszawskiej ks. Mikołaj Kostecki. – Przekazuję słowa podziękowania od księdza biskupa Eugeniusza Popowicza za to wszystko, co tutaj robicie, że wychodzicie ku potrzebującym, których los przyprowadził na ziemię tarnowską. Jest to wypełnieniem słów Chrystusa, który mówi, że po miłości poznaje, że jesteśmy Jego uczniami – mówił.
Tarnów i powstałe centrum nazwał małym Emaus. Tu przybyli uciekający ze swojego kraju Ukraińcy, ale Chrystus ich nie zostawił, jest tu z nimi w drugim człowieku. – Będzie prowadził nas do Jerozolimy, czyli do kościoła, cerkwi, w których przy łamaniu chleba poznamy Go bliżej – dodał.
Na Mszę św. jak głodny po jedzenie
Aktualna oferta Centrum Integracji Ukraińskiej to – jak wylicza Adriana Hajduk, koordynatorka tego miejsca – otoczenie społeczności ukraińskiej opieką duchową, którą będzie w tym miejscu sprawował nad grekokatolikami ks. Piotr Tsiviuk. Ponadto zapewnienie wsparcia psychologicznego w języku ukraińskim, zajęcia z języka polskiego dla dzieci i dorosłych, angielskiego i ukraińskiego, opieka nad dziećmi w świetlicy z możliwością korepetycji, warsztaty kulinarne, florystyczne, rzemiosła artystycznego, rekreacyjno-sportowe, taneczne, promocja kultury i wolontariatu. – Sami też wspólnie będziemy dbać o to miejsce, by jeszcze bardziej uczynić je swoim – zapewnia.
Chęć korzystania z oferty Centrum już zadeklarowało kilkadziesiąt osób. Podczas wspólnego spotkania opowiadali o sobie, o tym, jak do Tarnowa trafili i czego najbardziej potrzebują. – Chcemy, żeby tu były kursy języka polskiego z nauką gramatyki dla naszych dzieci i język angielski, żeby był psycholog i żeby tu wszyscy byli dla siebie grzeczni, by nie było między nami zwady. Bardzo ważne były dla mnie słowa biskupa, że wspólnie tworzymy chrześcijańską wspólnotę, żebyśmy potrafili stworzyć razem wspólną historię, aby nasze dzieci zapamiętały, jak tu żyliśmy razem, jak tworzyliśmy to miejsce – mówi Maria, która po wybuchu wojny w Ukrainie przyjechała do Tarnowa wraz ze swoimi dziećmi. Najtrudniej jest odnaleźć się w nowej rzeczywistości nastolatkom. To oni najbardziej tęsknią za swoim domem w Ukrainie, rówieśnikami i pierwszymi miłościami, które tam zostawili. – Im to miejsce jest bardzo potrzebne. Podobnie jak nasze coniedzielne Msze św. – uważa Maria.
– Obecność księdza z nami w Tarnowie to dla nas podstawa. Zwłaszcza na początku pobytu w Polsce to było najważniejsze. Dzisiaj każdy z nas ma tutaj znajomych, przyjaciół Polaków czy Ukraińców, ale na początku nikogo nie znaliśmy. Kiedy dowiedziałam się, że jest w Tarnowie nasz ksiądz, jeszcze z naszego obwodu, i jest Msza w kościele, to te dwie godziny w tygodniu były naprawdę dla mnie najważniejsze. Wszyscy tam przychodziliśmy jak głodny po jedzenie. Przez cały tydzień czekało się na niedzielę. Czuliśmy, że jesteśmy wtedy razem, że jesteśmy wspólnotą, łączy nas to samo – mówi Irena. Ksiądz Piotr Tsiviuk z żoną i córką przybył do Tarnowa dla wiernych, którzy tutaj znaleźli swoją przystań, nowy dom. Zna miasto, bo studiował w tarnowskim seminarium w latach 2015–2017. – Dzisiaj greckokatolicka wspólnota w Tarnowie liczy ok. 200 osób – tyle przychodzi na nabożeństwa i Mszę św., którą w każdą niedzielę mamy o 14.00 w kościele akademickim św. Józefa w Tarnowie, ale wiem, że w tym mieście mieszka ok. 3 tys. Ukraińców – mówi ks. Piotr, który opiekuje się również wspólnotą wiernych w Mielcu i w Dębicy, dojeżdżając do tych miejsc.
By uczynili je swoim
Wszyscy chcieliby, aby Centrum Integracji Ukraińskiej zbliżyło i zjednoczyło całą społeczność ukraińską. – Chcielibyśmy, aby było to miejsce spotkań, wspólnych rozmów, doradzania sobie i wzajemnego wspierania – mówi Oksana, która od roku z synem mieszka w Tarnowie. – Mąż został w Ukrainie. Oczywiście tęsknimy. Był czas, że chcieliśmy wrócić, zwłaszcza syn chciał do domu, mimo że bardzo dobrze się tutaj czujemy i bardzo jesteśmy wdzięczni Polakom za wszystko, co dla nas robią. Przez pół roku mieszkaliśmy u polskiej rodziny, która nam bardzo pomogła. Teraz mam już pracę, wynajmuję mieszkanie, utrzymujemy się, a z Polakami, którzy nas tutaj przyjęli, nadal utrzymujemy relacje, spotykamy się przy okazji świąt, są dla nas jak rodzina – mówi Oksana z nadzieją, że i to miejsce stanie się ich domem.
Tego, by domem dla Ukraińców w każdym wymiarze stało się Centrum Integracji Ukraińskiej, chciałby również ks. Tomasz Janik, prezes Fundacji Caritas Sacerdotalis, która prowadzi to dzieło. Jak tłumaczył, domu nie tworzą ściany, lecz ludzie, dlatego dziękował Ukraińcom za obecność na uroczystości jego otwarcia i poświęcenia. – To oni będą współtworzyć to miejsce, bo jest dla nich. Nie chcemy niczego narzucać, chcemy, by Ukraińcy uczynili to miejsce swoim, a my będziemy ich w tym wspierać, dając im przestrzeń, możliwości i finansowanie – zapewnia ks. Tomasz Janik. I on widzi, że to Boże dzieło, które od samego początku prowadzi Duch Święty swoją drogą i tak, jak On tego chce.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się