Szkoła w Pilczy Żelichowskiej, która otrzymała właśnie imię Jana Pawła II, jest wyraźną egzemplifikacją zmian zachodzących w oświacie.
Pilcza Żelichowska w gminie Olesno na Powiślu Dąbrowskim ma małą, wiejską szkołę. Uczy się w niej dziś 60 uczniów. Głównie z Niwek i Pilczy. Tradycja oświatowa w tej miejscowości jest stara, bo sięga roku 1912, kiedy przybył tu pierwszy nauczyciel Franciszek Gugulski. Nie było budynku szkolnego. Wynajmowana była corocznie jedna izba, w której stały 4 ławki.
- Dziś ta nasza szkoła nie przypomina w niczym tamtej, której tradycję kontynuuje. Nieduży budynek powstał w latach bodaj 60. XX wieku. Ponad 20 lat temu powstała idea, by wybudować salę gimnastyczną. Coś tam udało się zrobić, jakieś fundamenty, ale potem przyszła reforma, pojawiły się gimnazja i naszej szkole ubyły dwa roczniki. Nie była duża, a stała się jeszcze mniejsza. Jej byt był mocno zagrożony - wspomina Krzysztof Mosio, radny gminny.
Poświęcony został również sztandar szkoły. Z lewej dyrektor Elżbieta Bachmańska. Grzegorz Brożek /Foto GośćPomysł sali powrócił w 2017 roku. Raz, że jej nie było i zajęcia musiały w sezonie zimowym odbywać się na korytarzu, dwa, że brak takiej bazy do jednego z obowiązkowych przedmiotów mógł w przyszłości skutkować tym, że szkoła w Pilczy byłaby na jednym z pierwszych miejsc na liście placówek do wygaszenia. Zanim wzniesiono tu w lekkiej konstrukcji piękną halę sportową, społeczność zatroszczyła się o obejście szkoły.
Magdalena Owca ma troje dzieci w tej szkole. - Rodzice, mieszkańcy, środowisko nasze zawsze bardzo walczyli o tę szkołę. Jest nieduża, ma słabe punkty, ale wielką liczbą zalet - zapewnia. Krzysztof Mosio dodaje, że niektórzy mówią, iż to szkoła prywatna. - Bo każdy nauczyciel zna każde dziecko z imienia i nazwiska - mówi. - Nie ma dwóch zdań. Dzieci są bardzo dopilnowane. Tu nie dzieje się nic, co uszłoby uwadze grona pedagogicznego. Inna z zalet to fakt, że klasy są 6-, 8- czy 9-osobowe. Tu każde dziecko ma świadomość, że musi być aktywne, że może być codziennie pytane, więc i uczyć się trzeba - mówi. Konieczna obowiązkowość skutkuje tym, że dzieci osiągają naprawdę dobre wyniki nauczania.
Rodzice dziś chcą takich szkół, jak ta w Pilczy Żelichowskiej. - Mamy uczniów, których rodzice przywożą na przykład z Bolesławia czy Kłyża. Organizacyjnie nie jesteśmy tak mocni, jak większe szkoły, nie możemy zaoferować superatrakcyjnych, dodatkowych zajęć, ale mamy świadomość, że mamy inne zalety - mówi dyrektor szkoły Elżbieta Byszewska.
W kościele w Zalipiu bp Stanisław Salaterski poświęcił sztandar szkoły, a w szkole w Pilczy odbyło się uroczyste proklamowanie Jana Pawła II patronem tej placówki.
- To jest tradycyjne środowisko. Ten system wartości, który reprezentuje Jan Paweł II, jest nam drogi i bliski od lat. Uroczystość nadania imienia nie jest jakąś rewolucyjną zmianą. Raczej potwierdzeniem tej drogi, którą od lat idziemy - mówi dyrektor Byszewska. - Jednak z tym patronem ludzie czują się mocniejsi.