W kościele parafialnym bp Stanisław Salaterski poświęcił tablicę pamiątkową zmarłego przed ponad rokiem ks. Franciszka Pacholika.
Ksiądz Franciszek Pacholik urodził się w 1950 roku w Krosnej. Święcenia kapłańskie przyjął 6 czerwca 1976 roku w Tarnowie. Jako wikariusz pracował w parafiach: Pilzno, Gorlice, Pustynia oraz Nawojowa. Od marca 1989 roku był proboszczem parafii Uście Gorlickie, a od 1994 roku proboszczem parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła w Łękach Górnych, którą to funkcję pełnił do 8 sierpnia 2020 roku, a następnie pozostał w tejże parafii w charakterze rezydenta. Przez wiele lat pełnił funkcję dziekana dekanatu Pilzno. Był ze wspólnotą parafialną budowniczym nowego, niezwykłego, o odważnej architekturze kościoła w Łękach Górnych. Z wiernymi także troszczył się o stary, zabytkowy kościół pw. św. Bartłomieja.
Tablica ks. Franciszka Pacholika. Grzegorz Brożek /Foto GośćJak tłumaczył ks. Janusz Maziarka, proboszcz parafii w Łękach Górnych, wspólnota chce uszanować jego osobę, umieszczając na ścianie świątyni tablicę jego pamięci.
W kazaniu bp Stanisław Salaterski przypomniał, że poza wieloletnim proboszczowaniem ks. Pacholik żył w tej parafii jako emeryt. - Znaliście go jako proboszcza, ale i przez ostatnie dwa lata jako rezydenta i człowieka wielkiego cierpienia, które z odwagą, pokojem serca, ufnością i zaufaniem Bogu znosił. Jego czas posługiwania waszej wspólnocie parafialnej większość tu obecnych doskonale pamięta i może znaki na rękach nosi także, bo ta świątynia wzniesiona waszym wspólnym staraniem - mówił.
- Pamiętam, jak mówiono: "Taki wielki kościół, oni go w życiu nie postawią", a w was i w księdzu Franciszku była wiara i nadzieja, że to da się zrobić. Odwołując się do Krosnej, z której pochodził ksiądz Franciszek, to wydaje się, że mógł mieć przykład swojej rodzinnej miejscowości, gdzie wspólnota dużo mniejsza, w warunkach jeszcze trudniejszych niż usytuowanie waszej świątyni, wzniosła piękną świątynię mimo wielu przeciwności i przeszkód. Ta wasza świątynia, imponująca rozmiarem i wystrojem, jest potwierdzeniem i dowodem, że jeżeli jest zaufanie do Bożej opieki, jeżeli jest zgodna współpraca i pragnienie oddania większej chwały Bogu, wszelkie dzieła są możliwe do pomyślenia - mówił kaznodzieja.
Tablicę poświęcił bp Stanisław Salaterski. Grzegorz Brożek /Foto GośćBiskup zwrócił uwagę, że być może to także wynik duchowych przymiotów duszpasterza. - Był człowiekiem zdecydowanym, czasem upartym, stanowczym. Był zdyscyplinowany, co może mu z wojska jeszcze zostało. Ale był też w sposób naturalny i spontaniczny radosny. Poza tym był z niego śpiewak pierwszej wody. Wiele chyba uczył się od rodziców, wiele od swego proboszcza z Ujanowic ks. Bernardyna Dziedziaka, który jest postrzegany jako jeden z kandydatów na ołtarze. Można powiedzieć, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jako, że jabłoń była zdrowa i dorodna, to i styl bycia i posługiwania, gorliwości księdza Franciszka szedł tą samą dobrą drogą - mówił hierarcha.
W uroczystości poświęcenia tablicy wzięli licznie udział parafianie z Łęk, a także przedstawiciele rodziny zmarłego kapłana, w tym brat Józef z żoną Marią z Krosnej i bratanek ks. Andrzej Pacholik, salwatorianin. Obecnie byli również strażacy z trzech jednostek OSP z terenu parafii z pocztami sztandarowymi.
- Myśmy się zawsze cieszyli, bo Franciszek często przyjeżdżał do domu rodzinnego, ciągnęło go. Odwiedzał także siostry i braci - mówi Maria Pacholik. - Od małego był żartobliwy i wesoły - mówi brat Józef. - Mnie się wydaje, że przyciągał tym ludzi do siebie, że to pomagało mu zjednywać ich - dodaje bratanica Anna.
Od 13 lat parafianinem z Łęk Górnych jest Maciej Małozięć. - Jak myślę o ks. Pacholiku? Jako o człowieku pełnym humoru, serdecznym, ale też jako o dobrym duszpasterzu, który prowadził wspólnotę do naprawdę dużej pobożności, gorliwości - mówi.