Młodzi z Siedlisk Bobowskich odtworzyli na parafialnej scenie teatralnej przypowieść o synu marnotrawnym.
W parafii i miejscowej szkole żywa jest tradycja organizowania przedstawień teatralnych. Publiczność mogła już zobaczyć jasełka i pasję, a tym razem spektakl oparty na przypowieści o synu marnotrawnym z Ewangelii św. Łukasza.
- Opowiadamy ją jednak współczesnym językiem - mówi Barbara Sowa, reżyserka i opiekunka szkolnej grupy teatralnej. - Konsekwencje wyborów dokonanych przez syna marnotrawnego są aktualne. My pokazujemy je w realiach dzisiejszego świata, w których bohater traci relację z rodziną, wpada w nałogi, staje się bezdomny, trafia do więzienia, śpi, je i żyje na ulicy. Myśli nawet o samobójstwie. Mimo to w jego sercu tli się jeszcze iskra nadziei na inne życie, dlatego wraca do ojca, rodziny, doświadcza przemiany duchowej - dodaje pani Barbara.
Mikołaj Sowa, który zagrał zagubionego syna, przyznaje, że jego postać jest mu bardzo bliska. - Tak wiele razy czytałem przypowieść o synu marnotrawnym, że odkryłem łączące nas podobieństwa. Sądzę, że może on być symbolem wszystkich młodych ludzi, którzy - żeby wierzyć - muszą przejść od wiary przekazanej przez rodziców do wiary, którą uznają za swoją własną - uważa aktor.
To przesłanie młodzi starali się pokazać 9 i 10 czerwca w dolnym kościele w Siedliskach Bobowskich. W piątek 9 czerwca przedstawienie obejrzeli parafianie, a w sobotę młodzi z dekanatu i spoza niego.
- Młodzi formują się dekanacie w ramach parafialnych grup młodzieżowych, ale również podczas spotkań dekanalnych, na których jest modlitwa i okazja do integracji - mówi ks. Grzegorz Ogórek, wikariusz w Siedliskach i dekanalny duszpasterz młodzieży.
Dekanat będzie miał swoich przedstawicieli podczas zbliżających się Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie.