Tak wyglądało zakończenie oktawy Bożego Ciała w Tarnowie-Mościcach. Jeszcze można dołączyć.
Zakończenie oktawy Bożego Ciała w kościele w Tarnowie-Mościcach zgromadziło wiele rodzin na wspólnej Eucharystii zakończonej procesją Najświętszego Sakramentu oraz błogosławieństwem wianków i dzieci. Każde z nich zostało obdarowane słodkim cukierkiem, łasuchy - całą garścią.
Dalsza część wspólnego świętowania miała miejsce na przykościelnym placu św. Antoniego. Tam wspólnota Domowego Kościoła wraz ze stowarzyszeniem Kanon urządziła dla parafian zabawę z grillem, słodkościami, dmuchanymi zjeżdżalniami i trampolinami dla najmłodszych oraz zabawami i animacjami, które poprowadziła Gabriela Pyzia - wolontariuszka misyjna w roku 2021/2022 w Gambii, zaangażowana w działalność misyjną i na rzecz misji od lat.
Świętowanie stało się okazją nie tylko do wspólnej zabawy, ale także rozmów z duszpasterzami oraz okazania serca Leosiowi i jego mamie Małgosi. fot. Szymon JóźwiakWspólnej zabawie z kolei przyświecał szczytny cel i misja dobroczynna. Zgromadzeni na placu mieli okazję pomóc 6-letniemu Leosiowi i jego mamie. Ich sytuacja ścisnęła za serca rodziny z Domowego Kościoła. Choć nie jest łatwa od lat, dziś wymaga pilnego i zakrojonego na szeroką skalę wsparcia.
Przekazanie mamie Leosia datków zebranych na Święcie Rodziny. arch. Domowego KościołaKiedy pani Małgosia jeszcze nosiła Leosia pod sercem, zdiagnozowano u niej nowotwór piersi. W 7. tygodniu ciąży przeszła operację, a następnie chemioterapię. Potem przyszło się zmierzyć z kolejną diagnozą, że Leoś urodzi się z zespołem Downa. Co gorsze, w maju tego roku stwierdzono u niego dodatkowo bardzo rzadką chorobę moyamoya. W ciągu kilku miesięcy przeszedł już kilka udarów, które pozostawiły po sobie paraliż twarzy i niedowład prawej rączki. Na domiar złego, pani Małgosia walczy z rakiem na nowo. Po siedmiu latach myślała, że walkę tę już wygrała, tymczasem ostatnie badanie USG wykazało zmiany w wątrobie.
Leoś i jego mama potrzebują pilnie każdego wsparcia. arch. rodziny„Lekarze nie dają mi szans, ale nie o tym teraz myślę. Muszę zdążyć uratować moje dziecko!” - mówi, prosząc o pomoc.
Jedynym ratunkiem dla Leosia jest operacja, która nie jest refundowana. Pani Małgosia ma jeszcze dwójkę dzieci - 12-letniego Antka i 11-letnią Alicję. Cały trud opieki i wychowania spoczywa tylko na jej barkach. Trzeba jej pomóc. Wsparcie okazali parafianie podczas parafialnego festynu, ale sporo jeszcze brakuje. Każdy może dołączyć do grona darczyńców przez zbiórkę - TUTAJ.