Bo przykład takich osób jak Woynarowska motywuje i inspiruje w codziennej pracy.
Parafia Piwniczna 24 czerwca wydarzeniem zatytułowanym „Imieniny naszej Janki” zakończyła kilkumiesięczny program duszpasterski pn. „Aureola świętości i czepek miłości”,związany ze 100. rocznicą urodzin kandydatki na ołtarze czcigodnej służebnicy Bożej Janiny Woynarowskiej. Chrzanowska pielęgniarka urodziła się w Piwnicznej. Dzięki takim inicjatywom jest tutaj znana, nazywana "naszą", choć nie mieszkała w Piwnicznej długo. Po śmierci swojej mamy została adoptowana przez znaną rodzinę Woynarowskich z Chrzanowa.
W spotkaniu modlitewno-biesiadnym na placu św. Jana Pawła II przy kościele wzięły udział pielęgniarki oraz miejscowi parafianie. Mszy św. w intencji pracowników służby zdrowia przewodniczył bp Stanisław Salaterski. Życzył wszystkim rychłej beatyfikacji Janiny Wojnarowskiej, której heroiczność cnót zatwierdził dekretem w maju ubiegłego roku papież Franciszek. Biskup stawiał ją za wzór do naśladowania, życząc, aby praca w służbie zdrowia nie była ugorem, ale misją inspirowaną miłością, optymizmem i nadzieją wlewaną w serca chorych, a miejscowym, by swoim szlachetnym życiem na wzór takich synów i córek tej ziemi jak Janina Woynarowska czy Jacek Durlak czynili miejscowy krajobraz jeszcze piękniejszym.
W spotkaniu, które zakończyło się poetycką dramą, koncertem kapeli góralskiej i biesiadą, wzięła udział pielęgniarka z Warszawy Grażyna Gierczak, pracująca także w Głównej Komisji Historycznej Pielęgniarstwa Polskiego. - Dopiero teraz odkryłam Piwniczną jako miejsce jej urodzenia. Zainteresował mnie jej piwniczański wizerunek, który znalazłam w Internecie i pozwoliłyśmy sobie go wykorzystać na naszej wystawie opowiadającej o pielęgniarkach w sztuce. One malowały, ale też malowali je znani artyści tacy jak Kossak czy Wyczółkowski - zauważa pani Grażyna.
Pielęgniarkę z Warszawy Grażynę Gierczak, pracującą także w Głównej Komisji Historycznej Pielęgniarstwa Polskiego, zainteresował piwniczański wizerunek Woynarowskiej. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Chciałam być w Piwnicznej na uroczystościach majowych, ale nie udało się ze względu na obowiązki. Na czerwcowe imieniny musiałam się już wprosić absolutnie. Odłożyłam wszystko i przyjechałam. Obraz jest przepiękny, jego kopię zabiorę ze sobą. Wczoraj, kiedy po Mszy św. zobaczyłam, jak ksiądz proboszcz zabierał go z kościoła, podeszłam do niego, a on pozwolił mi go przenieść na plac. Byłam dumną jego posiadaczką przez parę chwil - dodaje.
Fascynują ją historie wielu polskich, zasłużonych, świętych pielęgniarek. 103 z nich to medalistki nagrodzone najwyższym międzynarodowym odznaczeniem medalem Florence Nightingale. Zna biogramy wielu z nich. Niejedna mogłaby obdarować swoim oddaniem pracy i zasługami pięć kolejnych na bogato. - Historie tych pielęgniarek pochłonęły mnie całkowicie, są niezwykle inspirujące dla codziennej pracy w zawodzie - podkreśla.