Dwudniowy charytatywny festyn na budowę sierocińca w Peru zorganizowały OSP Królówka i miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich.
W Peru, w Medio Mundo, Centrum Miłosierdzia Bożego od dwóch lat buduje i organizuje ks. Wiesław Tworzydło, który pochodzi z Królówki. Dwa lata temu tarnowski misjonarz przeniósł się z peruwiańskich gór, gdzie pracował od 1996 roku, ostatnio w parafii św. Róży w Huando-Mejorada w diecezji Huancavelica, na wysokości 3600 m. n.p.m.
- Zaczęło się tak, że kilka lat temu spotkałem nowe peruwiańskie zgromadzenie, siostry dominikanki Miłosierdzia Bożego. One łączą duchowość dominikańską z orędziem św. Faustyny Kowalskiej. Zgromadzenie jest zatwierdzone, a dzieło, którego siostry chciały się podjąć, to budowa centrum, które, jak chce miejscowy biskup, będzie diecezjalnym sanktuarium Miłosierdzia Bożego, miejscem rekolekcji, spowiedzi, ale będzie też bardzo konkretnie pomagać najbardziej potrzebującym przez prowadzenie domu dla sierot oraz ośrodka dla seniorów. Dzieci porzucone, jak i seniorzy pozostawieni przez rodziny sami sobie, to jest duży problem w Peru - opowiada ks. Wiesław.
Medio Mundo, od niemal dwóch lat nowe miejsce posługi ks. Wiesława, jest w diecezji Huacho, należy do metropolii limeńskiej i leży 170 km na północ od Limy, stolicy kraju. Parafia jest pw. św. o. Pio. Należy do niej 20 wiosek. Księży jest dwóch: ks. Wiesław Tworzydło i pochodzący z Leszczyny koło Bochni ks. Grzegorz Łukasik.
Ksiądz Łukasik zajmuje się budową parafii. Otrzymali tarnowscy księża parafię erygowaną 10 lat temu, w której jednak dotąd nie było żadnego księdza. Zajmuje się budową wspólnoty, a także kościoła i plebanii. - Ja zajmuję się w tej samej miejscowości, tylko jakby poza wioską, na kupionych 2 ha, Centrum Miłosierdzia Bożego. Będzie kościół, a poza tym klasztor dla sióstr Peruwianek, które tam będą posługiwać i sierociniec oraz dom dla seniorów - opowiada ks. Wiesław.
Cegiełka na Dominikańskie Centrum Miłosierdzia Bożego. FBFestyn w Królówce zorganizowany został na budowę tego właśnie sierocińca. - Siostry będą się opiekować tym miejscem, będą w nim posługiwać, ale nie mają żadnych kontaktów zagranicznych, a siłami samej peruwiańskiej społeczności nie sposób cokolwiek tam zorganizować, a placówki te są tam na miejscu bardzo potrzebne, bo jest mnóstwo opuszczonych dzieci, jest też wielu pozostawianych samymi sobie seniorów, staruszków. Nie sposób głosić miłosierdzia i tego miłosierdzia nie świadczyć - tłumaczy ks. Wiesław.
Budowa wspólnoty wierzących jest tak samo trudna, jak budowa promieniującego na okolicę ośrodka duszpasterskiego. - Ludzie mają potrzebę wiary, wierzą, ale nie praktykują. Nie było księży, więc nie mają potrzeby uczęszczania na niedzielną Eucharystię. Rozumieją, przyzwyczajeni byli na przykład, że jest odpust, a z odpustem łączy się fiesta parafialna, i wtedy są. Ale w inne niedziele dziwią się, czemu zapraszamy na Msze św., czemu odprawiamy, bo przecież nie ma fiesty. Trzeba powoli na tych wszystkich polach działać, ale taka jest nasza rola, by przykładem, świadectwem, słowem głosić miłość Boga - mówi misjonarz.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć dzieło prowadzone przez ks. Wiesława Tworzydłę w Peru, to wszelkie informacje znajdzie na facebookowym profilu Dominikańskie Centrum Miłosierdzia Bożego w Peru.