Biskup Stanisław Salaterski pobłogosławił nowe organy w kościele parafialnym.
Instrument ukończony został w 2019 roku, ale potem przyszła pandemia i parafia nie organizowała uroczystości związanych z jego oddaniem.
- To są czwarte organy w tym kościele. Po wybudowaniu świątyni zostały do niej przeniesione stare organy sprzed 1831 roku. W roku 1892 na chórze stanął nowy instrument ufundowany przez Józefę hrabinę Reyową. W czasie I wojny światowej został zdewastowany przez austriackich żołnierzy, a po wojnie naprawiony. Służył do lat 50. XX wieku, ale z uwagi na coraz częstsze z nimi problemy podjęto decyzję o zakupie nowych. Stare przekazano do Zdziarca, gdzie - co ciekawe - funkcjonują do dziś. Nowe w 1957 roku wybudowała firma Wacława Biernackiego z Krakowa. Dwa razy były od tego czasu remontowane - w 1992 oraz 2005 roku. Przeglądy ujawniały coraz to nowe, uciążliwe awarie. W protokole jednego z przeglądów z 2012 roku czytamy, że organy „są w stanie trudnym, jest wiele usterek, nie działają pedały, kłopoty z piszczałkami”. Stanęliśmy przed alternatywą: albo remontujemy znowu, albo staramy się o nowe. Wybraliśmy drugą opcję. Dzięki ludziom, dzięki ich zrozumieniu, współpracy, ofiarności mamy nowe organy - opowiada ks. Stanisław Kudlik, proboszcz parafii , który w tym roku przechodzi na emeryturę, zatem poświęcenie organów jest rodzajem pożegnania się z parafią.
Ze starego 22-głosowego instrumentu Biernackiego zostało 7 głosów. - Pozostałych 18 głosów zostało dorobionych. Razem mamy teraz 25, zatem powiększyliśmy o 3 poprzedni instrument. Teraz traktura jest mechaniczna, poprzednia była elektro-pneumatyczna. Psuła się trochę, ale jestem elektronikiem, więc drobniejsze naprawy wykonywałem przy nich sam. Traktura mechaniczna jest obecnie chyba najtrwalsza, choć historycznie jako pierwsza była wykorzystywana przy budowie organów. Można powiedzieć, że cofając się do sprawdzonych rozwiązań, zrobiliśmy kilka znaczących krów w przód - mówi Marcin Bukała, organista z Przecławia.
Organy poświęcił bp Stanisław Salaterski. - Bez wątpienia gra na tym instrumencie nie tylko z uwagi na prawo kościelne i tradycję, ale też z uwagi na jego wielkie możliwości ubogaca nasz śpiew, otwiera duszę na to, co w liturgii Bóg pozwala nam przeżywać - mówił w homilii biskup. - Mam nadziejże, że także dzięki muzyce tego instrumentu wychodzimy ze świątyni inni, bogatsi duchowo, bardziej wrażliwi na siebie, a przede wszystkim na obecność Pana Boga między nami - dodał hierarcha.