Tak pilnych, zdolnych i uważnych studentów chciałaby mieć każda uczelnia. Na zajęciach meldowali się przed czasem, a po skończonych nie chcieli wracać do domu.
Po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni, w te wakacje przy tarnowskiej katedrze odbyła się Akademia Małego Polaka. Zajęcia, podczas których 22 dzieci w wieku wczesnoszkolnym poprzez zabawę poznawało św. Jana Pawła II i sakramenty, odbywały się od 3 do 7 lipca. Małym studentom towarzyszyli bohaterowie: mała Polka - czyli Pola, mały Polak - czyli Poldek, orzeł Bielik i dziadunio Karol, który snuł opowieść wprowadzającą w najważniejsze momenty z życia papieża Polaka.
Bohaterowie oprowadzali dzieci po miejscach i wydarzeniach z nim związanych. Wspólnie „odwiedzili” Wadowice, Rzym, pl. Zwycięstwa, Westerplatte i… niebo. Każdego dnia dzieci poznawały świętego papieża i jego nauczanie poprzez zabawę, gry, konkursy, prace plastyczne, kolorowanki. Codziennie uczestniczyły w Mszy św.
Akademicy wiele się dowiedzieli i wiele zapamiętywali z zajęć. Dowodziły tego konkursy, jakie codziennie się tutaj odbywały. Beata Malec-Suwara /Foto GośćCo najważniejsze, mali akademicy byli zachwyceni. Choć zajęcia odbywały się od 9.00 do 16.00, po skończonych nie chcieli do domu wracać. „Moja córka wcześniej kładzie się do łóżka, żeby rano nie zaspać. I mega grzeczna. Siostro! Częściej takie akademie” - to tylko jedna z wypowiedzi rodziców dzieci, które uczestniczyły w Akademii Małego Polaka. Ile się podczas zajęć dowiadywały i ile z tego zapamiętywały, można było się przekonać każdego dnia, choćby rano podczas konkursu, w którym akademicy zbierali punkty-cukierki, które później zamieniali na znaczki i nagrody.
Akademię Małego Polaka ze św. Janem Pawłem II przy tarnowskiej katedrze poprowadziła s. Małgorzata Michna. Pomagali jej wolontariusze. - Ośmioro cudownych młodych ludzi. Sześcioro z nich to moi uczniowie z III LO, oraz dziewczyna, która prowadzi przy katedrze ze mną scholię, i siostra mojego ucznia, która chciała do nas dołączyć. Pomaga nam też s. Ewelina, która dbała o to, by dzieciaki były najedzone i przygotowywała nam pyszne posiłki, to, co dzieci lubią najbardziej - zauważa s. Małgorzata.
Z lewej siostra Małgorzata Michna - twórczyni Akademii Małego Polaka. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Pomysł Akademii Małego Polaka zrodził się podczas pracy emigracyjnej na potrzeby dzieci polonijnych, kiedy byłam we Francji. Zrealizowałam go tam trzykrotnie, a tematyka za każdym razem była różna. Myśl wróciła tutaj, kiedy tak wiele zamętu wokół św. Jana Pawła II działo się w Polsce. Nasz ksiądz proboszcz z wielkim sercem przyjął tę ideę i włączył się w organizację tego projektu tutaj. Bardzo zależało mu na tym, żeby Akademia odbyła się przy katedrze. Codziennie nam towarzyszył - relacjonuje s. Małgorzata.
Akademicy wczoraj odebrali dyplomy ukończenia zajęć, a dzisiaj udadzą się do Wadowic, by na własne oczy zobaczyć m.in. zegar „Czas ucieka, wieczność czeka” czy chrzcielnicę, przy której wszystko się zaczęło.
Akademia Małego Polaka odbyła się nie tylko we Francji i w Tarnowie, ale za sprawą sióstr misjonarek Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej także w USA, cyklicznie odbywa się w Warszawie.