Biskup tarnowski Andrzej Jeż 5 sierpnia poświęcił organy w Grywałdzie.
W czasie odpustu ku czci Matki Bożej Śnieżnej, której wspomnienie jest związane z rocznicą konsekracji jednego z pierwszych i największych na świecie kościołów poświęconych Maryi w Rzymie, biskup tarnowski Andrzej Jeż poświęcił organy piszczałkowe w Grywałdzie. W uroczystości odpustowej liczny udział wzięli parafianie, wielu w tradycyjnych strojach góralskich, a także kapłani i zaproszeni goście.
Miejscowy proboszcz ks. Bogumił Bednarek dziękował parafianom i wszystkim, dzięki którym zakup organów i inne inwestycje w parafii są możliwe. Przedstawiciele parafii, witając biskupa w parafii, zapewniali, że do dźwięków, które popłyną z tych pięknych piszczałek, dołączą akompaniament swoich bijących serc na chwałę Trójcy Przenajświętszej. Instrument okazuje się też być świetnie zestrojony z głosami parafian i Grywałdzkich Nucicków, które prowadziły piękny śpiew podczas uroczystości.
Instrument okazuje się też być świetnie zestrojony z głosami parafian i Grywałdzkich Nucicków, które prowadziły piękny śpiew podczas uroczystości. Beata Malec-Suwara /Foto GośćGrywałdzkie organy zostały sprowadzone z Anglii, a ich historia sięga 1909 roku. Od tego czasu były kilkakrotnie przebudowywane. W Grywałdzie odzyskały swoją pierwotną formę, choć wiele elementów zostało wymienionych. Pozostała oryginalna szafa, wiatrownice i część piszczałek. Jeszcze będzie ulepszany.
Jest to instrument o charakterystyce romantycznej. Docelowo ma posiadać 34 głosy podzielone pomiędzy trzy manuały i sekcję pedałową. Jak zapewnia Bartosz Tomasz Janas z Więckowic, szef projektu realizowanego w Grywałdzie, będzie to największy instrument organowy od Nowego Targu po Nowy Sącz. Chciałby, by służył nie tylko liturgii, ale i koncertom organowym także z powodu idealnej akustyki w tym kościele.
Biskup A. Jeż w homilii przywołał jeden z tytułów Maryi, nazywając ją Harfą Ducha Świętego. Mówił, że cała jest hymnem - pięknym utworem na część Boga, który nie ma w sobie skazy, zafałszowania. Jest wzorem dla nas, bo i my swoim życiem winniśmy komponować pieśń na chwałę Bożą. Biskup porównał organy do życia człowieka, które także jest stworzone z setek tysięcy różnych dźwięków - trudnych, bolesnych, przeszywających nas bólem cierpienia, niepewności, ale też pełnych radości i euforii, tryumfu czy wielkiej pokory,
Biskup Andrzej Jeż przypomniał w Grywałdzie, że piękno sprawowanej liturgii ze śpiewem i dostojnym głosem organów jest elementem naszego posłania do świata i głoszenia Dobrej Nowiny. To ono bowiem przyciąga i wznosi ludzkie serca ku Bogu. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Troszczmy się o nasz instrument, bo jest cenny, kosztowny i też bardzo wrażliwy na zmiany, choćby temperatury. Pomyślmy, że my też jesteśmy takim Bożym instrumentem, który trzeba stroić, bo pod wpływem nacisków cywilizacyjnych, ideologii, różnych szaleństw, które dotykają dzisiaj ludzkość i człowieka, potrzebuje dzisiaj dostrojenia dokonującego się na modlitwie, kiedy wchodzimy w głęboką relację z Bogiem. Potrzebujemy wystrojenia naszego życia wtedy, kiedy dotyka nas grzech. Sakrament pokuty jest momentem oczyszczenia i ukazania, że jesteśmy pięknym obrazem Boga. Potrzebujemy tego wystrojenia w naszym życiu, kiedy się gubimy, kiedy nie mamy już punktów orientacyjnych, gdy słabnie nasza wiara, aby mocą Bożego słowa odnaleźć właściwą drogę ku Bogu i drugiemu człowiekowi - tłumaczył biskup.
Uroczystość zakończyła procesja i błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Piękno sprawowanej liturgii ze śpiewem i dostojnym głosem organów jest elementem naszego posłania do świata i głoszenia Dobrej Nowiny. To bowiem piękno przyciąga i wznosi ludzkie serca ku Bogu. Niech zanurzenie w Bogu przez liturgię wyzwala w nas nowe siły, rozpala nadzieję i dodaje otuchy. Niech duchowe macierzyństwo Maryi umacnia nas w wierze, nadziei i miłości - życzył uczestnikom liturgii w Grywałdzie bp Andrzej Jeż.