W przydrożnej kaplicy pw. Wniebowzięcia NMP poświęcona została tablica na pamiątkę 160. rocznicy powstania styczniowego.
Tablicę poświęcił dziekan dekanatu żabnieńskiego ks. Jerzy Kawik, proboszcz z Żabna. Później, przy kaplicy, która powstała z fundacji Żołędziów w tym samym 1863 r., gdy do powstania poszło 4 mieszkańców Niedomic, odprawiona została Msza św. Przewodniczył jej proboszcz ks. Jan Mikulski, a parafianie, schowani przed żarem lejącym się z drzewa pod wielką koroną drzewa, modlili się za jej fundatorów, za walczących w postaniu i za ojczyznę.
Kaplica ta była swego rodzaju duchowym i materialnym przyczółkiem parafii w Jurkowie, jak kiedyś nazywał się Łęg Tarnowski. Ówczesny proboszcz Jurkowa ks. Dionizy Klimaszewski wystarał się o przywilej odprawiania w tej kaplicy Mszy św. dla mieszkańców. Kaplica ta 10 lat temu, na 150-lecie, została z inicjatywy Tadeusza Patriaka gruntownie wyremontowana, a w tym roku, na 160-lecie, pięknie odmalowana.
W kazaniu ks. Łukasz Bochenek, rodak niedomicki, który w tym roku wydał książkę "Powstańcy styczniowi z Niedomic", przypomniał 4 znanych ochotników, którzy w pierwszych dniach zgłosili się i dołączyli do walki w ponad 100-osobowej grupie ochotników z okolic Tarnowa.
- Wspominamy dziś więc trzech braci Szameitów, których ojciec Maksymilian był zarządcą tutejszego dworu i reprezentował na tych ziemiach księcia Władysława Sanguszkę. Wspominamy więc majora Mieczysława, który walczył już wcześniej w wojnie na Węgrzech i we Włoszech, a jako doświadczony ułan stał się organizatorem kawalerii, która później wzięła udział w bitwie pod Świętym Krzyżem we wsi Jeziorko. W wyniku tej bitwy "zabili nam Szameita", jak wspomina w pamiętniku Kornel Zielonka - mówił kaznodzieja.
Wspominał także kolejnego z braci Szameitów - Dobiesława, który brał udział w powstaniu pod wodzą francuskiego generała Franciszka Rochenbruna w oddziale, który nosił nazwę "Żuawi Śmierci". Ostatni z braci - Władysław - walczył w powstaniu najpierw pod Kobylanką na Lubelszczyźnie, a później w Królestwie Polskim pod Opatowem. Czwartym powstańcem związanym z Niedomicami jest Wilhelm Habicht, który przez 5 lat po powstaniu pełnił tu funkcję dzierżawcy dóbr. Był członkiem Rządu Narodowego, pracował w Szwajcarii, a po upadku powstania pełnił szereg ważnych funkcji w Tarnowie i okolicy. To m.in. z jego inicjatywy odnowiono i poświęcono pomnik powstańców na Starym Cmentarzu w Tarnowie.
- Sięgając dziś do tych wydarzeń sprzed 160 lat - fundacji kaplicy oraz powstania styczniowego - pragniemy przez wstawiennictwo Matki Bożej Fatimskiej oraz patronki kaplicy - Maryi w tajemnicy Wniebowzięcia - dziękować Bogu za takich ludzi, którzy ofiarną pracą, modlitwą oraz walką w obronie ojczyzny pozostawili po sobie ślady w historii naszej niedomickiej ziemi. Ale także modlimy się, by położone fundamenty przez naszych przodków były podstawą do budowania lepszego życia współczesnych mieszkańców - mówił ks. Łukasz.
Więcej w numerze 34. "Gościa Tarnowskiego" na 27 sierpnia.