Ponad 20 wieńców żniwnych przynieśli do sanktuarium w Przeczycy na odpust mieszkańcy z okolicznych miejscowości.
Główna uroczystość odpustowa ku czci Wniebowzięcia NMP w Przeczycy jest zarazem dziękczynieniem za plony. Bardzo okazałym, bo przez godzinę zjeżdżają się delegacje okolicznych miejscowości, które zazwyczaj na wozach, czasem jeszcze przypominających wozy drabiniaste, ale już bezwzględnie zaprzężonych w konie mechaniczne, zwożą wieńce, czasem wymyślne, i bukiety.
Tradycją jest obchodzenie na kolanach ołtarza z figurą MB Przeczyckiej. Grzegorz Brożek /Foto GośćSumie przewodniczył biskup tarnowski Andrzej Jeż. W kazaniu zachęcał do wierności Eucharystii, do odkrywania jej wartości, do trzymania się słowa Bożego, które w dynamicznie zmieniającym się i przynoszącym wielorakie zmiany świecie jest nadal niezmienne i wskazuje niezawodnie właściwy kierunek.
- Życzę, aby nadal to sanktuarium, ale też każda parafia, każdy kościół były przestrzenią naszej jedności z Bogiem, z drugim człowiekiem. Niech Maryja Wniebowzięta, Pani Przeczycka strzeże nas od zła i niebezpieczeństw, niech nas prowadzi na spotkanie ze swoim Synem w progach nieba - życzył wiernym uczestniczącym w sumie.
Ks. Piotr Adamczyk z Elżbietą Stręk i Wojciechem Januszem, którzy z Jodłowej przypielgrzymowali w 200-osobowej wspólnocie parafian. Grzegorz Brożek /Foto GośćW Przeczycy w 1925 roku odbyła się koronacja gotycko-renesansowej statuy Madonny z Dzieciątkiem. Przed II wojną światową korony zostały skradzione, a rekoronacja odbyła się w 1975 roku, kiedy to przewodniczył jej kard. Karol Wojtyła. Od wieków przychodzą tu tłumy ludzi. Niedaleko za Brzostkiem jest parafia Brzyska. Z niej nieprzerwanie od 1906 roku każdego roku przychodzi pielgrzymka, zawsze w czerwcu.
- Bardzo duży ruch pątniczy mamy przede wszystkim ze wschodu i z południa, z terenu diecezji rzeszowskiej, choć przyjeżdża też wielu pielgrzymów z Pilzna czy Dębicy. Za dwa lata będziemy przeżywać 100. rocznicę koronacji i mamy w planie działania, które mam nadzieję spowodują, że więcej wiernych z naszej diecezji pozna Matkę Bożą Przeczycką - deklaruje ks. Edward Janikowski, kustosz sanktuarium.
Na centralną uroczystość z diecezji tarnowskiej tradycyjnie przychodzi pielgrzymka z Jodłowej. W tym roku aż 200 osób pieszo przyszło na sumę. - Szedł mój dziadek, szedł mój ojciec, zabierał nas, ludzi w moim wieku ze sobą, a my ciągniemy dziś obecne pacholęta. Taka duchowa tradycja. Tym bardziej chętnie, że Wniebowzięcie NMP to święto także oręża polskiego, a wiele rodzin z Jodłowej to potomkowie żołnierzy armii gen. Hallera. Idziemy podziękować Matce Bożej za miniony rok, za zdrowie - mówi Wojciech Janusz z Jodłowej.
Wieńce. Grzegorz Brożek /Foto Gość- To jest potrzeba serca, żeby przyjść do Matki Bożej. Także z potrzeby wdzięczności, bo różne problemy w życiu były, na szczęście Matka Boża pomogła i przez lata już pielgrzymuję, by okazać wdzięczność - dodaje także jodłowianka Elżbieta Stręk.
- Mówi się, że Matka Boża "przeczy złu i wszelkim nieszczęściom". Wielu ludzi ma to mocno zakodowane i jako ludzie wierzący czują, że jeśli dzieje się coś złego, to trzeba tu przyjść, modlić się i prosić o wstawiennictwo Panią Przeczycką. Niektórzy mówią, że gdyby MB Przeczycka wystawiała za swoje wstawiennictwo faktury, to mnóstwo ludzi w regonie miałoby potężne rachunki do zapłacenia - śmieje się ks. Edward. Obecny kustosz duszpasterzuje tu 3 lata. W tym czasie jednak do księgi łask ludzie złożyli kilkadziesiąt świadectw łask i cudów, jakich doświadczyli, jak wierzą, dzięki wstawiennictwu MB Przeczyckiej, z tego skromnego sanktuarium na pograniczu diecezji.
Więcej w numerze 34. „Gościa Tarnowskiego” na 27 sierpnia.