Po raz 25. województwo małopolskie dziękowało za zbiory. Wspólne świętowanie odbyło się w tym roku w Korzennej.
Gmina Korzenna była w tym roku gospodarzem XXV Dożynek Wojewódzkich. Uroczystości rozpoczęły się 20 sierpnia korowodem, który wyruszył sprzed Urzędu Gminy na plac przy dworku.
Mszy św. dziękczynnej za tegoroczne zbiory oraz za pracę rolników przewodniczył bp Andrzej Jeż. W homilii podziękował rolnikom za pracę, dzięki której w Polsce nie brakuje żywności. - Natomiast trzeba powiedzieć, że marnuje się jej tyle, ile wystarczyłoby do wyżywienia przez cały rok dwumilionowego miasta, czyli np. Warszawy. Papież Franciszek uczy, że żywność marnowana to żywność kradziona ze stołów najuboższych - mówił bp Jeż.
Hierarcha przestrzegał przed traktowaniem rolnictwa jako produkowania jedynie żywności. - Przez wieki rolnictwo oddziaływało na kulturę, tworzyło ją, ucząc szacunku dla ziemi, ludzkiej pracy, wdzięczności za nią i poszanowania darów Bożych. Tak powinno być i dzisiaj - apelował biskup.
Bp Jeż wygłasza homilię. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćZwiązek między pracą na roli i kulturą można było zobaczyć, oglądając wystawę kop i koron żniwnych, które przybyły z 43 gmin województwa małopolskiego. - Mamy też żniwne wieńce z naszej gminy, z 16 sołectw. Najważniejszym wydarzeniem dożynek jest Msza św., podczas której dziękujemy za to, co zrodziły ziemia i praca ludzi. Dożynki są też okazją do integracji mieszkańców z całej Małopolski, którzy przybyli na święto, dlatego przygotowaliśmy wiele atrakcji dla całych rodzin. Gwiazdą wieczoru jest Maryla Rodowicz - mówi Katarzyna Mogilska z Centrum Kultury w Korzennej.
W korowodzie żniwnych kop i koron jako pierwszy był niesiony wieniec z Korzennej. W aureoli został umieszczony obraz Matki Bożej Szkaplerznej, czczonej w kościele w Korzennej, a także zarys Polski z Białym Orłem w koronie. Na podstawie zaś umieszczono zdjęcia starego kościoła, który spłonął w 1952 roku.
Wystawa żniwnych arcydzieł. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćPani Julia z Korzennej, która niosła wieniec z innymi paniami, cieszy się, że jej miejscowość i cała gmina goszczą dzisiaj ludzi z całej Małopolski. - Cieszymy się też tym, że jesteśmy ze wsi, że uprawiamy ziemię i dbamy, by nie było odłogów. Co prawda, ostatnie gradobicie bardzo nas doświadczyło, ale jesteśmy wdzięczni Matce Bożej za opiekę nad nami, bo nikt nie stracił życia, nasze domy stoją, a że dużo plonów zniszczało, to trudno, mimo wszystko jesteśmy wdzięczni - podkreśla mieszkanka Korzennej.